Jaś był na pierwszej lekcji matematyki!
To należy uznać za sukces Jasia, ale i jego nauczycieli i przedszkola. Przedwczoraj odbyła się pierwsza lekcja matematyki według metody Heleny Doron, w przedszkolu Jasia. Efekt?
Jaś był wzorcowym uczniem pod względem matematycznym. Umiał cyfry, umiał liczyć, umiał zbiory…nie umiał części wspólnych.
Kluczowy problem: jak utrzymać dziecko skoncentrowane przez 50 minut lekcji? :) Szukamy rozwiązań.
Gwoździem programu lekcji matematyki, okazało się zniknięcie moich butów z korytarza, zezułam, czekałam na lekcję, wychodzę: nie ma! Wracałam w tenisówkach nauczycielki matematyki (za dużych, człapiących), która się czuła winna zniknięcia, nie powinna, ale jak chciała, samopoczucie mi się poprawiło, następnego dnia rano znalazłam buty rzucone za stół, w najdalszej sali. Idę z tymi butami do Jasia i się pytam: Jasiu, ty schowałeś buty mamy? A moje szczęście, mój skarb, żmija wyhodowana na własnym łonie: Tak!
W sumie to jednak miałam nadzieję, że się nie odnajdą, byłby doskonały pretekst do kupienia nowych.