Jaś i angielski
Jaś ma w przedszkolu angielski i bierze w nim udział tak jak wszystkie dzieci. Jego Pani Ania była ostatnio chora.
Po dłuższej nieobecności przyszła na zajęcia i jak zwykle przywitała się z dziećmi po angielsku i prosząc by powstały. Brzmi to tak: CHILDREN STAND UP.
Rozglądnęła się po grupie, a tu jedynie Jaś powstał :)
Brawo Jasiu!
U nas w domu często słyszę chiński… chyba:) Ale nie mam znajomego tłumacza. Muszę radzić sobie sama ze zrozumieniem:) Coraz częściej pojawia się też czysto polski i to jest budujące, że ciężka praca nie idzie na marne.
Gocha ma “fazę francuską” – jakoś w ucho wpadło jej francuskie TAK. To efekt jej bliskiego spotkania z Francuzami podczas Igrzysk Olimpijskich w Wawie :lol:
Poza tym wplata ni stąd ni z owąd słówka angielskie, co przyprawia mnie o nagłe zamroczenie zaskoczeniowe, no bo skąd – przeca moja doczka języków się nie uczy a i po polsku z trudem gada .. hmmm …
I robi mi wstyd, chyba będę musiała podstawy angielskiego poznać albo niemiecki odświeżyć czynnie.