Ještěd po raz 2 do Korony Sudetów
wrzesień 2, 2024 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Ještěd 1012 m n.p.m. to najwyższy szczyt Grzbietu Jesztiedzkiego. To kolejny brakujący szczyt do naszej Korony Sudetów. Tak jak wszystkie szczyty w Czechach, świetny na pierwsze wyprawy lub spacery. Dla nas na tym weekendzie był idealny by ochłodzić się od tego upału, jaki dokuczał nam ostatnio.
https://www.zespoldowna.info/dwa-szczyty-i-piec-jezykow-jaska-w-jeden-dzien-cz-2.html
Jednak naszą wyprawę zaczęliśmy od Trójstyku, czyli miejsca, gdzie stykają się granice 3 państw. O dziwo nigdy tutaj nie dotarliśmy, choć my stąd :) Trójstyk nas zaskoczył jako świetne miejsce, pięknie przygotowane i co chwilę jakiś turysta na rowerze, wrotkach podjeżdżał tutaj, by sobie zrobić zdjęcie w tym miejscu, zlokalizowanym między wsią Porajów po polskiej stronie, Hradek nad Nisou po czeskiej i po niemieckiej Hartau.
Janek zaskoczony był orłami i lwami, ale podobało się. Pojechaliśmy dalej jednak do miejsca o nazwie Křižanské Sedlo, by bez tłumu turystów przejść szlakiem czerwonym na Ještěd, górę z wieżą od UFO, jak się o tym miejscu mówi.
https://www.youtube.com/watch?
Jakoś w Czechach nauczyliśmy się pragmatyzmu tego narodu. Jeżeli jest fajna góra, to musi być na nią wjazd asfaltem i tamtędy wszyscy próbują dotrzeć. My systemowo poszukujemy szlaku na taką górę, gdzie nie prowadzi on takim właśnie asfaltem. W taki sposób wybraliśmy czerwony szlak, który nie miał parkingu płatnego, nie miał tłumów i nikt z nami nie ruszał przed siebie. Rodzina szybko i zwarcie wystartowała i zniknęła mi na górce.
Jak ja się na podejściu na nią zmęczyłem, w Tatrach nawet nie byłem zmęczony jak tutaj. Nie mogło być inaczej, pod taką wyrypę trzeba było wejść do końca! Bukovka dała popalić, jak niejeden wielki szczyt. Hrebenovka, jak ten szlak Czesi nazywają, dał niezłą rozgrzewkę i szykowała się poważna wyprawa, skoro taka nazwa, skoro takie podejście na start.
No i wyszło na to, że mamy patent na to przejście. Kolejnym szczytem miał być Mały Ještěd, skoro zaczęliśmy iść tak trochę obok szlaku, to dlaczego by nie.
W ten sposób doszliśmy na jego wierzchołek i …nie powalił nas, zarośnięty mały kopiec, ale z wydeptanym miejscem, by zrobić takie zdjęcie jak my. W ten sposób dopisaliśmy dwa kolejne szczyty do naszej kolekcji, która liczy już 850!
Czego nie było na szczycie, było pod nim. Wspaniały widok na “wieżę od UFO” i tak miało zostać już do końca…my tak myśleliśmy.
Do kolejnej atrakcji prawie tak było. Fantastyczne, krystaliczne Dánské kameny pozwoliły na fajny odpoczynek. Co niektórzy nawet się powspinali. Był to świetny przerywnik na leśnym dukcie. Nasz szlak nie przypominał ani przez chwilkę górskich szlaków tylko…alejkę w parku zakrywającym wszystko to co chcieliśmy akurat oglądać. Więżę też. Jak widać pomyliliśmy się.
… tak było aż pod sam wierzchołek Ještěd. Dopiero tam pojawiła się ścieżka, która do grona szlakowych mogłaby zostać zaliczona. Do tej pory nie spotykaliśmy nikogo na szlaku, ale tutaj były dojścia od nieodległych parkingów i zaczęły się małe ciągi turystów bez plecaków.
“UFO” pojawiło się w końcu z bliska i robiło wrażenie. Nam się spodobało. Weszliśmy do środka, kupiliśmy magnesy, kubek i uciekaliśmy od niego jak najszybciej. Od pierwszego razu jak tam trafiliśmy miałem wrażenie, że to najgłośniejsza góra na jaką wchodziliśmy. Tym razem hałas aut/motorów był przeogromny. Nie szło tam odpocząć, a tak fajna góra. Dobrze, że można było usiąść z dala i patrzeć.
To było miejsce na odpoczynek. Jednak my się tak nie zmęczyliśmy, by siedzieć długo. Fajne śniadanko i biegliśmy w dół tą samą trasą.
Na samym początku zejścia szlak co się zowie, a potem długa “autostradowa” droga leśna…bez nikogo.
Przejście tym razem bez atrakcji. Bardzo miły czerwony szlak, w cieniu i jedynym problemem było małe podejście na Mały Ještěd. Atrakcją za to było zbieganie w dół z Bukovka.
Uśmiechy chłopców były pełne. Po dwóch tygodniach przerwy, to było to mogło ich rozruszać i nie zamęczyć. Byli gotowi na kolejne zdobycze jak się okazało. Zatem już planowaliśmy co będzie jutro…Żaltman?