Kaczka
Przyjechaliśmy po konferencji w Gdańsku do domu, nasz synuś wyraźnie zaskoczony pomógł nam się rozebrać i być gotowym do wspólnych przedsięwzięć. Mi zostało przydzielone czytanie książek, a właściwie jednej dużej pt.: ‘GOSPODARSTWO”
No i czytam. Przeszliśmy oborę, stajnię i kurnik. Doszliśmy do stawu. Tatuś błyskotliwie zadał pytanie synkowi , wskazując na pływające kaczki: “Jasiu, co pływa po stawie?” Jaś popatrzył i równie błyskotliwie odpowiedział:”Żółtko”
Jarku wyobraziłam sobie tą scenę :) ujmująca :)
błyskotliwie się zgadzam z Jaśkiem :)
Pozdrawiam
Moja siostra synka uczyła kolorów, przyszedł czas na zielony
no i mały pojął że wszystko co zielone to trawka!!! I zamiast słowa zielony używał trawka ;)