Karate, jeszcze kilka słów na ten temat.
Pytacie się czy karate jest dla wszystkich dzieci z zespołem Downa? Wydaje mi się, że lepsze pytanie to: Czy każdy Sensei potrafi dotrzeć do dzieci z zespołem Downa jak Sensei Paweł i jego uczniowie?
Jaś trafił do grupy karate, gdy miał jeszcze problemy ze stabilnym utrzymaniem tempa chodzenia, równowagi, czy z brakiem odpowiedniej koordynacji ruchu. Na samym początku była to walka o jego “ujarzmienie” i “zatrzymanie w miejscu”. My traktowaliśmy karate jako proces “uspołeczniania” Jasia w grupie innych dzieci z ZD.
Co Jasiek osiągnął?
1.Lepszą sprawność ruchową.
Karate tradycyjne nie jest “skakaniem” jak piszecie do mnie. Jest to proces ćwiczenia a następnie wykonywania określonych ruchów nazywanych kata. Dzieci nasze muszą zatem skupić się na zapamiętaniu ruchu, jego kolejności, przygotowanie odpowiedniego okrzyku i jego zharmonizowanie z ruchem…a to jest już trenowanie pamięci.
2.Dzieci uczą się pewnych wzorców reakcji.
To widać szczególnie dobrze u Michała i Mai, którzy świetnie potrafią zablokować ruch atakującego… Janek w niedzielę pokazał całe kata skacząc na jednej nodze na trampolinie, dla mnie to było fenomenalne potwierdzenie sprawności jego treningów.
3.Dzieci uczą się kolejności i liczenia po japońsku.
To wszystko są najlepsze ćwiczenia dla zapobiegania choroby Alzheimera, gdzie łączy się ruch, z pracą mózgu. Dla mnie fenomenalne i zapraszam Wszystkie dzieci z ZD na takie zajęcia.
Jak wyglądał egzamin można zobaczyć na stronie DAK tutaj:
Na zdjęciu Michał, Mateusz, Maja i Jasiek.