Kim jestem? Mężczyzną, ojcem…głową rodziny…odpowiedzialnym za stres życia.
sierpień 14, 2018 by Jarek
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa
Mężczyzna przestaje być mężczyzną, a staje się głową rodziny, gdy przychodzi dziecko z niepełnosprawnością. Czy to jest dobre, analizować, przewidywać przyszłość i możliwości rodziny, stale i stale. Nagle okazuje się, że nie jestem mężczyzną, a komputerem analizującym algorytmy przyszłych, możliwych do zdefiniowania zdarzeń, a potem okazuje się, że życie i tak pisze inne scenariusze.
Czasami pójdę na rehabilitację, czasami na komisję, ale głównie mam przynieść pieniądze do domu, mam być buforem stresu dla mamy mojego niepełnosprawnego dziecka, i najlepiej gdy nie będę jej obciążał swoim stresem z pracy.
Staję się głową rodziny, a chciałbym wyjść z moją kobietą do kina i być po prostu facetem.
Bo prawdziwe szczęście i pociecha to zdrowe dzieci. Nic więcej. I to tak przykro ,że nie dane było każdemu …
Podobno dobrze jest czasem przestać wszystko analizować i zwyczajnie odpuścić. Przychodzi mi to z wielkim trudem i rzadko, ale warto.
Nie chcę Ci udowadniać, że mam gorzej. Napiszę tylko, że poza współdzieleniem aspektu finansowego z ojcem dzieci biorę na siebie większą część opiekuńczo-rehabilitacyjną. To ja wiem kiedy co, gdzie, jakie zajęcia, jaka komisja, jaki lekarz. To ja siedzę z dziećmi 3/4 wakacji i dni wolnych. Ale szukam siebie, szukam odskoczni, czasem dość desperacko, ale już od dawna wiem, że jeśli o siebie w tym wszystkim nie zawalczę to nikt za mnie…
Gorzej jest zawalczyć o związek, bo przecież samych dzieci nie zostawimy, a tłumów chętnych do przejęcia opieki choć na kilka godzin nie ma. I z czasem nawet kiedy zasną i moglibyśmy razem film obejrzeć w domu, to któreś z nas wyeksploatowane do cna zaczyna chrapać.
Podziwiam
A ja mysle, ze jestes wspanialym mezczyzna, mezem, ojcem. Silnym, inteligentnym, kochajacym. Oby wiecej bylo takich mezow i ojcow.
Pozdrawiam i zycze wiecjej optymizmu.