Koniec z cukrzycą i otyłością cz.1 czyli kiedy mówimy o cukrzycy
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego jak jest skomplikowane nasze ciało. Jego mechanizmy są zawsze połączone, skomplikowane i angażują dużo więcej elementów, niż nam się wydaje. Zacznijmy jednak od czegoś prostego. Kiedy możemy mówić o cukrzycy?
Jak czytałem artykuł Mayo Clinic dotyczący cukrzycy, zauważyłem, że osoby z zespołem Downa są w grupie najwyższego zagrożenia cukrzycą typu 2 według ich badań. Przeraziło mnie to trochę, bo tak jak w przypadku pozostałej populacji były sugestie co do wieku, gdy te zagrożenie jest najwyższe, to w ZD było napisane: “od urodzenia aż do śmierci”.
Tak choroba Alzheimera to cukrzyca…i wróciłem do Marka Hymana i jego definicji, czym jest cukrzyca. Mówi on na samym początku tak o wykrywaniu cukrzycy: “…diagnozy stanu przedcukrzycowego i cukrzycowego są arbitralne. Uważa się, że stężenie glukozy we krwi na czczo przekraczające 100 mg/dl oznacza stan przedcukrzycowy, a stężenie przekraczające 126 mg/dl oznacza cukrzycę…”
Mark Hyman jednak wskazuje, że na długo kiedy ten poziom jest osiągany, ryzyko chorób towarzyszących cukrzycy podnosi się, gdyż mechanizmy są już inicjowane. Wiąże się to z niedoborami witamin, mikroelementów kluczowych dla funkcjonowania komórki, które ulegają degredacji i są w ciągłym stanie niedoborów ze względu na procesy towarzyszące cukrzycy np. insulinooporności.