Łamana Skała.
listopad 19, 2018 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Czasami wiadomo, kto będzie hamował wyprawę z góry. Tym razem hamulcowym miałem być ja…więc wybrałem taką trasę, która mnie nie wykończy, nawet gdy rodzina wrzuci 6tkę pod górkę.
Łamana Skała ma 929 m npm i tutaj sprawa skomplikowana: znajduje się w Diademie gdyż jest drugim co do wysokości szczytem Beskidu Małego, ale najwyższym szczytu Andrychowskiego…a wydało mi się, że geografię gór już opanowałem…
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81amana_Ska%C5%82a
Mapy.cz po ostatniej aktualizacji nie działają najlepiej więc zaplanowaliśmy w domu naszą trasę tak jak poniżej.
Start jak zaplanowaliśmy był z parkingu przed Czarnym Groniem, super miejscem na obiad, narty i start oczywiście. Jeszcze dobrze nie wyszliśmy a mapy.cz zaczęły się buntować, bo nie było sieci. Listopad rewelacyjny: 12C na starcie, słoneczko bez wiatru.
Tak jak się spodziewałem, byłem ostatni i nawet nie próbowałem być bliżej uciekającej rodziny…i nie było to istotne, czy jest błoto, kamienie czy droga…ja byłem ostatni.
Łamana Skała była od razu widoczna na wysokości wyciągu i nie wydawała się szczególnie wysoka, ale małe góry lubią zmęczyć turystę bez formy, ja to wiem. Szliśmy żółtym szlakiem, więc Janek bez problemu kierował ekipą. Chwilowe problemy z przywództwem wynikały z mniejszych nóg od Kamila, który przeszkody po prostu przechodził, gdy Janek musiał “trałować” przez brody rzeczek.
W pewnym momencie zaczęło się podejście i zgubiłem rodzinę z pola widzenia, czasami w słońcu zauważając wyróżniającego się kolorem Kamila. Patrząc na to jak lokalni turyści omijali tą trasę, to rozumiem, że była trudniejsza.
Tutaj na podejściu pod Mladą Horę już było widać szczyt. Muszę wspomnieć o Madohorze. Nazwa ta występuje w oznaczeniu do pierwszego mniejszego szczytu i często jest także “doklejana” do samej Łamanej Skały. Fajny opis tej historii znajdziecie na szlaku i w wikipedii.org i warto wiedzieć, że są to dwa różne szczyty.
Ta część trasy bardzo przypominała mi nasze Złote Góry. Dużo buków, już bez liści, ścieżki miękkie ale z kamieniami, co powoduje że kilka razy mijaliśmy się z rowerzystami, którzy śmiało sobie poczyniali…na elektrykach.
Mijając Madohorę o wysokości 910 m i małe siodło poniżej, na szlaku nagle spotykamy, na “suficie” informację, że szczyt niedaleko … ale oprócz poprzewracanych drzew nic nie było widać. I już mieliśmy zrezygnować, ale udało się zobaczyć ścieżkę pod drzewami.
Potrzebowaliśmy zaledwie 1:11 h by wejść na szczyt i pokonaliśmy 3,3km trasy co dla nas było oczywiście za mało. Więc postanowiliśmy po odpoczynku zobaczyć i Chatkę Studentów, i zejść skrótem by popatrzeć na widoki gór.
Powrót na szlak wymagał trochę ćwiczeń, ale nie były nie do przejścia. Zejście z Łamanej od wysokości wyciągu to już niemalże autostrada narciarska, a nie szlak górski, stąd nie było żadnych problemów by dotrzeć do prawdziwej chatki studenckiej pod Potrójną. Polecam pieczątkę, nietypowa i oryginalna jak całe otoczenie!
Z chatki wymaszerowaliśmy na Potrójną 884 m npm, ale jak się okazało jest skrót w dół, więc przed samym wierzchołkiem skorzystaliśmy z zielonego szlaku, by popatrzeć na cały Beskid Mały i ledwo widoczną Babią Górę.
Jasiek stęsknił się za mamą i podczas podejścia z wielką ochotą łapał się na przyczepkę…ale po chwili wszystko wróciło do normy.
I w tym miejscu mapy. cz przestały prawidłowo działać, jakby nie chciały udokumentować naszego skrótu, czyli w Hatale, za ostatnim domkiem zeszliśmy w dół ścieżką, by dojść do kolejnego domku i potem już przez świerkowy las ścieżką do Halatówki, korzystając z każdej napotkanej ścieżki w dół…warto było.
Pojawiły się tak polecane widoki…i żałowałem, że nie byliśmy tutaj trochę wcześniej bo jesienne kolory z pewnością tutaj były w najlepszym wydaniu.
Łamana Skała dominowała za nami w sposób absolutny.
Jak się okazało nasz skrót był uczęszczany pod górkę. Zasapani mocno turyści potwierdzali jedno…mała górka-trudne podejście.
Tak wyglądał nasz skrót, popatrzcie na niebieski punkt i był niemalże w linii prostej do parkingu. Cała trasa wg naszego rozeznania wyniosła ok. 9,5 km i zajęło to nam 2:42 h. Fajna góra na start i na całodzienną wyprawę rodzinną. Polecam.