Między dogmatyzmem Ewy i Kai a pragmatyzmem.
styczeń 26, 2018 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Ewa, argumenty takie jak Twoje, Kai mają cechy bezkrytycznej wiary w nie i nie jest istotne jak wygląda rzeczywistość, Wy i tak znajdziecie na potwierdzenie ich słuszności kolejne argumenty, choć będą one niespójne, z różnych krajów, z różnych dyskusji. Ja próbuję Wam pokazać, że można zmodyfikować swoje zdanie w taki sposób, by osiągnąć z jednej strony Wasz cel, z drugiej strony dać istotną poprawę Wszystkim. Wiem, nie rozumiecie tego więc postanowiłem Wam pomóc na przykładzie.
Jest zadanie: “Kobieta ma jeździć na nartach po śniegu.”
Dogmatyk, czyli osoba tak funkcjonująca jak Wy, weźmie helikopter, kobietę i poleci nad biegun południowy. Tam ją zrzuci w dół, zepchnie za nią 30 kilogramowy plecak z jedzeniem i piciem, super narty i super ubrania. Na pożegnanie zawoła: “Masz jakieś kilkaset kilometrów, jak być może dojedziesz to być może będę czekał na Ciebie!”
Dogmatyk jest szczęśliwy, bo zrzucił kobietę do dużego śniegu a to było zadaniem, ale nie pomyślał, czy spadochron się otworzył, czy kobieta wylądowała szczęśliwie, czy plecak 30 kg nie jest za duży dla 50 kg ciała, czy narty mają smar i czy ma namiot, który ochroniłby ją przed zimnem. Co gorsza nie dał jej cienia motywacji, że to się uda żegnając ją w ten sposób.
Czym się różni pragmatyk?
Pragmatyk przede wszystkim przeczyta zadanie. Następnie weźmie kobietę do samochodu i zawiezie na polanę do Jakuszyc. “Postawi” kobietę na śniegu, dobierze jej kombinezon na panujące warunki, dobierze smar, na biodra założy pas w którym jest kubek ciepłej herbaty i dwa słodkie batony, i powie: “Szusuj do Orla i wracaj. Będę czekał tutaj na Ciebie, bo wierzę że Ci się uda, a potem owinę Ciebie kocem i pójdziemy na obiad.” Czy widać różnicę?
I dogmatyk i pragmatyk osiągają cel, ale w jak odmienny sposób! Jak to przełożyć na naszą dyskusję.
W podejściu dogmatycznym największym problemem jest to, że zwolennicy tego podejścia jak Kaja i Ewa chcą osiągnąć cel za wszelką cenę, nie zastanawiając się co ich bezkrytyczność i bezkompromisowość niszczy. To nie jest ważne, istotny jest cel.
Dzisiaj mamy specyficzny kompromis między brakiem zobowiązań po stronie państwa, a wolnością wyboru po stronie kobiety. Dogmatyzm taki jak Ewa i Kaja proponuje, powoduje ograniczenie wolności kobiety i jej prawa do wyboru, bez zwiększenia zobowiązań państwa. Niestety tak należy ten problem omawiać i myśleć nad nim.
Patrząc na to w tym układzie powinniśmy dążyć do równoczesnego zwiększenia zobowiązań państwa i ograniczenia swobód obywatelskich, a nie tylko ograniczenia swobody obywatela. Jeżeli tego nie zrobimy to wzmacniamy strukturalną przemoc państwa wobec nas obywateli.
http://www.zespoldowna.info/przemoc-strukturalna-panstwa-czyli-o-szczepieniu-i-aborcji-znow.html
Zatem jak postępować. Moja propozycja:
1.Powinniśmy wpisać do konstytucji zobowiązanie państwa brzmiące w następujący sposób:
PAŃSTWO POLSKIE ZOBOWIĄZUJE SIĘ DO OCHRONY ŻYCIA OBYWATELA POLSKI OD JEGO POCZĘCIA AŻ DO JEGO ŚMIERCI.
Takie zobowiązanie ZWIĘKSZA PROPORCJONALNIE ZOBOWIĄZANIA PAŃSTWA DO OGRANICZENIA SWOBÓD OBYWATELSKICH WYWOŁANYCH ZAKAZEM ABORCJI.
2.W ustawie odnoszącej się do tego zapisu budujemy nowy ład życia brzmiący w następujący sposób:
*ABORCJA JEST DOPUSZCZALNA JEDYNIE W SYTUACJI ZAGROŻENIA ŻYCIA MATKI NA PODSTAWIE DECYZJI LEKARZA, to musi być gdyż jeżeli tego nie będzie zakaz aborcji będzie wysadzony w kosmos, jak to ma miejsce teraz w Irlandii, po serii zgonów matek w 6 i 8 miesiącu ciąży. Decyzji nie mogą podejmować księża jak to ma miejsce teraz w komisjach bioetycznych.
*wprowadzamy następujące zobowiązanie państwa do edukacji przedmałżeńskiej i edukacji seksualnej w zakresie planowania rodziny na poziomie edukacji masowej, by wychowywać w tym zakresie konsumpcyjnego nastolatka z modyfikacją jak istotne jest dziecko i małżeństwo. Musi to budować w nim istotność i konieczność planowania ciąży, co wyeliminuje aborcje ciąż niechcianych.
3.Gdy ten etap regulacyjny mamy za sobą tworzymy następne zobowiązanie państwa wobec dzieci z problemami, po to by pokazać rodzicowi, że bez względu co się stanie, państwo będzie wspierać nowo narodzone dziecko, a dzisiaj PAŃSTWO POLSKIE I JEGO SPOŁECZEŃŚTWO ODRZUCA JUŻ NA TYM ETAPIE KAŻDE DZIECKO URODZONE Z PROBLEMEM.
*w momencie gdy poziom punktów apgar jest mniejsza niż 7 i/lub na życzenie rodzica, szpital na zlecenie lekarza jest zobowiązany na koszt państwa zrobić badanie genetyczne stwierdzające wady genetyczne dziecka kwalifikujące go do uzyskania karty choroby genetycznej ważnej do końca życia dziecka.W przypadku odmówienia wykonania tego badania w okresie 4 tygodni od zaistnienia przesłanek lekarz, szpital zobowiązani są do pokrycia wszystkich kosztów takich badań zrobionych prywatnie przez rodziców.
*jak widać tworzymy w ten sposób strukturę, która ma za zadanie wyrwać nas z przemocy państwa, stygmatyzacji dokonywanej na jego zamówienie przez lekarzy i uruchomienie ścieżki wsparcia dla nowo narodzonego dziecka z dysfunkcją. UWAGA: UCIEKAMY TUTAJ OD NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI STYGMATYZUJĄCEJ PÓŹNIEJ DZIECKO PRZEZ CAŁE ŻYCIE. MAMY JEDYNIE PROBLEM WADY GENETYCZNEJ I CHORÓB SPRZĘŻONYCH Z NIĄ.
*mając kartę choroby genetycznej mamy prawo do:
-bezpłatnego badania i pełnej diagnostyki związanej z chorobami dziecka na żądanie rodzica i/lub wskazania lekarza
-procedura związana z istnieniem karty wady genetycznej przewiduje zrobienie badań, wizyty lekarskiej w terminie nie dłuższym niż 7 dni od zgłoszenia takiej potrzeby przy pełnym pokryciu kosztów po stronie państwa, przez system opieki zdrowotnej
-procedura karty genetycznej z automatu zapewnia 5 h bezpłatnej rehabilitacji dziecka wg. wskazania lekarza rehabilitanta do 3 roku życia, uwzględnia to też koszt dojazdu do placówki rehabilitacyjnej w postaci zryczałtowanej
-procedura karty genetycznej zapewnia z automatu 3h bezpłatnej rehabilitacji dziecka w zakresie pomocy logopedycznej do 6 roku życia, a potem 2h bezpłatnej pomocy logopedycznej do 10 roku życia
*karta choroby genetycznej zapewnia 100% finansowania zakupu leków przez państwo korygujących wady i leczące choroby sprzężone z wadą
*karta choroby genetycznej z automatu przyznaje wsparcie edukacyjne w ramach edukacji włączającej na poziomie przedszkola, szkoły
*karta choroby genetycznej dziecka kwalifikuje rodzica do otrzymania urlopu opiekuńczego dla rodzica, płatnego do 2 roku życia dziecka, a gdy nie jest możliwe jego samodzielne funkcjonowanie, państwo zalicza okres przebywania rodzica dziecka, z nim do jego, rodzica emerytury, licząc jej wartość według stawki średniej krajowej.
*karta choroby genetycznej zapewnia dziecku zajęcia w okresie ferii zimowych (przez tydzień) i letnich (2 tygodnie)
*karta choroby genetycznej zapewnia rodzicowi zapewnienie jemu 7 dniowej bezpłatnej, całodobowej opieki nad dzieckiem
*karta choroby genetycznej zwalnia dziecko ze stawiania się na komisji ds. orzecznictwa medycznego w sprawie ustalenia jego niepełnosprawności! Pierwszy raz dziecko powinno stawić się w momencie ukończenia edukacji, niezdolności do wykonywania pracy celem określenia świadczenia rentowego. Unikamy wtedy znów upodlania i segregowania związanego z funkcjonowaniem państwa.
*karta choroby genetycznej zapewnia wsparcie państwa w projektach samodzielności i mieszkań chronionych na koszt państwa
*karta choroby genetycznej zapewnia rentę po uzyskaniu pełnoletniości
*po śmierci opiekunów zapewnia ochronę jej właściciela na poziomie uznanym za nie gorszy, w stosunku do tego co ma
Ewo, Kaju czy uważacie że taki projekt nie byłby pełniejszy w stosunku do tego, co Wy teraz głosicie. Czy lepiej być dogmatykiem czy pragmatykiem? Zostawiam Wam ocenę.
Aż zamażyłem się że zyje w takim kraju. Dzięki jarek
Aż zamarzyłem się że zyje w takim kraju. Dzięki jarek
W takim kraju chcialabym zyc. Jarek zbieraj podpisy pod projekt obywatelski.
Cóż, z wieloma zarzutami wobec swoich poglądów się nie zgodzę. Przypominanie, że prawo do życia ma każdy człowiek to nie dogmatyzm. To po prostu prawo człowieka. I nie jest to żadna religijna propaganda. Co do wolności kobiety, to, jak wolność każdego człowieka, kończy się ona tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby. Dziecko przed urodzeniem jest już osobą. Proszę też nie sugerować innym, że zrzuciłabym kobietę z Bieguna Południowego, aby nauczyła się jeździć na nartach. Moim zdaniem to właśnie robią ci, którzy straszą kobietę, której dziecko może być chore lub niepełnosprawne, że będzie ono cierpieć, że i tak umrze, a ona nie da sobie rady. Nie tak powinni rozmawiać lekarze z kobieta spodziewającą się dziecka. Powinni obowiązkowo wskazać jej placówki, w których leczy się lub wspiera osoby z daną wadą / chorobą, niepełnosprawnością i dać informacje do organizacji pozarządowych, skupiających rodziców dzieci z takim czy podobnym schorzeniem. I na pewno konieczna jest pomoc psychologa. Poza tym nigdzie nie mówi się o odpowiedzialności ojca dziecka. Co z postawą mężczyzny, który przyczynił się do powołania do życia nowego człowieka? On ma tez obowiązki wobec dziecka. Matka nie ma prawa decydować o zostawieniu przy życiu lub zabiciu dziecka, bo ma ono także ojca.Niestety, wielu mężczyzn albo odchodzi z własnej woli, albo kobiety zabierają im prawo do decydowania o życiu dziecka. Taki mężczyzna, który sam odejdzie, powinien mieć obowiązek dopłacania do leczenia dziecka. Rozwiązania prawne, wspierające życie osoby poważnie i nieuleczalnie chore (jestem jedną z nich), w tym system rent i zasiłków także są potrzebne, podobnie jak podejście systemu służby zdrowia do takich osób.
Ewo dogmatyzm zaczyna się już w tym zdaniu: “Przypominanie, że prawo do życia ma każdy człowiek to nie dogmatyzm. To po prostu prawo człowieka. I nie jest to żadna religijna propaganda. Co do wolności kobiety, to, jak wolność każdego człowieka, kończy się ona tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby.” Powtarzasz stale to samo, zapominając że proza życia pisze jedną inną zasadę: NAJPIERW MATKA POTEM DZIECKO. Postawę taką jak Ty oferujesz miała Irlandia przez ostatnie kilka lat i życie to boleśnie dla kobiety i matki zweryfikowało. Dzisiaj Irlandczycy nie chcą takiego prawa.
Ewo zakładam, że nie jesteś mamą dziecka niepełnosprawnego, zakładam że nie rozumiesz czym jest życie rodzica, który musi płacić i czekać w kolejce by ktokolwiek w układzie systemowym mu pomógł. Stąd bliżej Ci do religijnych wartości, co jest pragmatyczne, ale nie jest rzeczywistą wartością. Bardzo łatwo się ocenia, gdy się jest w innej pozycji, dużo gorzej gdy się ma już “ubrane buty”, których nie da się zdjąć.
Co do roli mężczyzny w tym procesie…cóż pisze o tym wszystkim stale. Dla mnie kobieta jest najważniejsza i jej prawo do wyboru jest krytyczne…gdyż na koniec dnia i to tak większość z mężczyzn ją wykorzysta.
Zamiast rozmawiać o naszych poglądach, które wynikają z wychowania, tradycji, religii, która jest systemm władzy na równi z polityką (nie mylić z systemem wiary) i właśnie systemu wiary w jakim funkcjonujemy, wolałbym przesunąć się do dyskusji na zadany powyżej temat:
CZY PAŃSTWO OGRANICZAJĄC PRAWA OBYWATELSKIE Z JAKIMŚ TAM WZGLĘDÓW, POWINNO RÓWNIEŻ PRZYJĄĆ NA SIEBIE ZOBOWIĄZANIA CZY TEŻ NIE? PRZYPOMNĘ, DZIĘKI AGNIESZCZE, ŻE PAŃSTWO TO SYSTEM ZASAD USTANOWIONYCH DO WSPÓŁZALEŻNOŚCI MIĘDZY JEGO OBYWATELAMI A NIM SAMYM.
Tutaj nie wypowiedziałaś się, co oznacza dla mnie, że na codzień nie masz do czynienia z problemem jaki omawiamy, a to szkoda.