Mogielica 3…czyli gdy marzenia się spełniają
sierpień 12, 2020 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
To nie była zwykła wyprawa, gdyż mieliśmy obok siebie Dobrych Ludzi. Nie umiem nawet wszystkich wymienić, ale z góry DZIĘKUJĘ WAM, że to co robicie to realizacja marzeń…tym razem jednych z 28 marzeń.
https://www.zespoldowna.info/28-marzen-i-my-na-mogielice.html
Wczoraj zachęciłem Was by obserwować jak idziemy. Dzisiaj już mogę zaprezentować naszą relację z tego wydarzenia.
Po pierwsze 28 marzeń, to projekt zdobycia Korony Gór Polski, 28 szczytów przez osoby niepełnosprawne. Po drugie jest wspierany przez Dobrych Ludzi i Dobre Firmy. Po trzecie …czym są Marzenia?
Długo będę pamiętał powtarzane tego dnia pytanie: co powiedziałbym rodzicom osób niepełnosprawnych o chodzeniu po górach? Czy zdobywanie wysokich gór jest możliwe i racjonalne dla nich…i to zawsze kończące zdanie: czy zdobywanie “Mount Everestów” może być marzeniem dla osób niepełnosprawnych?
Każdy musi mieć cel, każdy musi mieć marzenia, każdy ma swój “Mount Everest”. Czy osoby niepełnosprawne intelektualnie rozumieją to, potrzebują tego?
Wydaje mi się, że to jest myślenie z serii racjonalnego rodzica, obserwatora. Jeżeli to się trzyma u niego w kupie to gra…a jak nie?
Ja uważam, że 28 marzeń to świetny projekt dla osób niepełnosprawnych, które są niezwykle sprawne w tym co robią, ale i przeżywają swoje słabości i chwile zwątpienia. Bez wsparcia opiekunów mogły być te “Mount Everesty” niemożliwe do pokonania, ale RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ!
My stawiliśmy się rano pod Mogielicą i byliśmy gotowi czekając na uczestników wyprawy. Do Janka przybłąkał się piesiunio i było ciekawie. Gdy wszyscy przyjechali wyprawa wyglądała zacnie. Wszyscy ubrani w świetne ubrania od Salewy, z wodami w rękach i plecakach od Muszynianki.
Zaczęliśmy nieśmiało na końcu wyprawy. Jednak natura Janka nie pozwalała na powolne i kontrolowalne przemarsze na końcu stawki. Po chwili było już go pełno wszędzie. Podejście na Mogielice zmienia się i to co raz bardziej, a te tablice robią wrażenie in plus na pewno.
To taki motywator pod pierwszym pagóreczkiem, gdzie większość już zaczyna się pocić, a Kamil zginać w pół. Poza tym…pogoda, letnie łąki w górach to najfajniejsze co można spotkać…
My też mieliśmy dużo szczęścia by spotkać na naszej wspólnej wyprawie Panią Justynę Kowalczyk. Janek oczywiście od razu zaprzyjaźnił się i było dużo śmiechu przy tym.
Doszliśmy do podejścia. Dla nas ….po prostu podejście, dla uczestników początek ich drogi. Naszą wspólną wyznaczył Marcin, taki jak Kamil, więc jak prawdziwi “biegacze” górscy w dobrym tempie poszliśmy do przodu, tym razem pierwsi.
Towarzyszył nam w tym Pan Jurek, już legenda Korony. Jest jedynym 20 krotnym jej zdobywcą.
Gdy Marcin z Kamilem mocno podciągnęli pod Polanę Stumorgi, Janek włączył empatię i postanowił wszystkim pomagać, w szczególności Kindze i tyle go widzieliśmy … przez chwilę, bo potem się znalazł.
Jak zauważył, że już szczyt blisko bo widać wieżę, to znów przełączył się na zdobywcę i “zbieracza pieczątek”. Można było strzelać, a on i tak szedł pierwszy nie zważając kto jest za nim.
Z Marcinem zdobyliśmy wspólnie Mogielicę.
Powbijaliśmy pieczątki i czekaliśmy na grupę, a tam był pan Jurek. Pamiętam jak przekonywał wszystkich z komisji, że to my weszliśmy na szczyty….podczas naszej pierwszej tury Korony. Jego siłę i wsparcie dla nas widać też było tego dnia. Dziękuję za wiarę w nas panie Jurku.
…a potem był zasłużony odpoczynek i Janek wszędzie po prostu.
Czas wśród Dobrych Ludzi mija szybko. Odpoczęliśmy i nie wiadomo kiedy już zeszliśmy. Janek oczywiście wybierając warianty najtrudniejsze, nie te najłatwiejsze.
Wyprawa się zakończyła. My pojechaliśmy w jedną stronę, 28 marzeń na Wysoką. Czy warto mieć marzenia? Czy osoby niepełnosprawne mogą chodzić po górach?
Wszystko jest tylko w naszych rodzicielskich głowach. My jesteśmy na tak i wierzymy, że 28 marzeń zdobędą zarówno Rysy, jak i Babią Górę, które na nich czekają.