My to mamy szczęście! No nie Grześ!
luty 5, 2010 by Jarek
Kategoria: Przedszkole Ani i Jasia
Na tej stronie, w tej jej części, piszemy z Grzesiem oraz Pauliną o naszych pociechach i ich pobycie w przedszkolu. Obydwaj z Grzesiem widzimy jak dużo daje naszym maluchom pobyt tam. Jest wspaniałe bo małe, jest wspaniałe bo jesteście Wy wspaniałe dzieci, które tam chodzicie. Jest wspaniałe bo ma Świetnych Nauczycieli, ale i Właściciela, któy potrafi stymulować jego życie. Jednak nie powiedzieliśmy z Grzesiem jeszcze jednej kwestii:
JEST WSPANIAŁE GDYŻ RODZICE ZDROWYCH DZIECI NIE ODRZUCAJĄ NASZYCH DZIECI! DZIĘKUJEMY WAM ZA TO!
Dla jednych może to być śmieszne, dla mnie jednak nie. Spotkałem się w moim życiu z wieloma gestami pogardy i odrzucenia wobec moich dzieci. Ja to przeżyłem. Tutaj jestem zaskoczony tym, że rodzice interesują się Anią, jej chorobami, jej postępami, potrafią przytulić a nie odrzucić. Gdy moja żona, albo Paulina i Ania nadmienią, że mama Agatki znów podziwiała Jasia za jego postępy to łezka w oczu mi się gromadzi, że jednak się udało, że nasze dzieci mają szczęście. Dziękuję Wam w imieniu Grzesia i swoim :)
To prawda. Podejście rodziców innych dzieci jest bardzo pozytywne. W pewnym momencie zauważyłem, że wszyscy znają Anię. Interesują się jej sprawami. Zawsze się z Anią witają. I o dziwo, nasza mała, wstydliwa dziewczynka sama zaczepia innych rodziców i nawet sama potrafi się do nich przytulić.