Największy sukces? Samodzielność.
lipiec 22, 2020 by Jarek
Kategoria: Jak może być fajnie
Im szybciej postawi się cele dziecku, tym szybciej osiągniemy to co jeszcze kilka lat temu było marzeniem dla niewielu: samodzielność. Dlaczego? Bo trenując to i traktując jako cel, nauczymy dziecko, że może, musi i być może będzie chciało robić to samo.
To co mnie rajcuje u Janka najbardziej to robienie przez niego mizerii na tarce. Jeszcze nie obiera sam ogórka, ale jak go trze na tarce to robi na mnie wrażenie.
W kuchni, gdzie dzieci z ZD czują się najlepiej, jest wiele mechanizmów do motywowania. Ten jest najprostszy: chcesz jeść, to zrób sobie. No właśnie robienie sobie śniadania, kolacji to jest umiejętność jaką Janek osiągnął na perfekcyjnym poziomie. Jest w tym trochę wsparcia sytuacyjnego. Dlaczego? Cóż szynkę kupuje się dzisiaj pokrojoną, łosoś tez jest w plastrach…a reszta to już pestka. Ugotować jajka na kuchni elektrycznej to banalne. Zrobić herbatę, to bez dyskusji w chwilę, bo czajnik elektryczny, herbatę się wyjmuje i zalewa się.
Janek kocha pizzę, więc Asia daje mu szansę wykazać się. To też wychodzi w formie zaskakującej, kreatywnej, gdyż Kamil tego nie zrobi.
…a po jedzeniu sprzątanie. Wszystko ląduje w zmywarce, potem odkurzacz i zmiotka. Jest to sukces dla wielu nieosiągalny skoro rodzice podają pod nos dziecku wszystko. Mnie to motywuje by Janek robił więcej i więcej. Zatem szukamy kolejnych wyzwań, jak smażenie, bo to obaj już chyba umiemy nieźle.