Największym problemem edukacyjnym na etapie 4-6 klasy jest…
…infantylność dzieci z zespołem Downa. Byłem szczerze mówiąc zaskoczony takim stwierdzeniem zarówno po stronie nauczycieli, jak i rodziców. “Nie trzymałabym jej do piątej klasy gdybym wiedziała, że ona będzie “chciała się” bawić jeszcze piaskiem i lalkami, gdy jej koleżanki już chłopakami”. To jest bardzo dobre stwierdzenie opisujące, co się dzieje na tym etapie edukacyjnym.
Potwierdza to niestety moją teorię, że niekoniecznie same problemy edukacyjne, ale wciąż SPOŁECZNE I ZWIĄZANE Z DOJRZAŁOŚCIĄ EMOCJONALNĄ osób z zespołem Downa, są kluczowym problemem na przeciągu całej edukacji.
Ze strony jednej z nauczycielek wręcz padło pytanie: czy mamy je wciąż bawić i wychowywać, czy jednak uczyć.
Popatrzmy jak to się dzieje w USA i w Holandii, gdzie znam takie przypadki najlepiej.
1.Dojrzałość emocjonalną osiągają jedynie te osoby z ZD, które są traktowane tak samo jak inne dzieci….szczególnie w domu.
2.Dojrzałość emocjonalną osiągają szybciej te dzieci z ZD, które mają rodzeństwo.
3.Z emocjami i brakiem odpowiedniego rozwoju społecznego u osób z ZD, szkoła sobie radzi jedynie wtedy, gdy z klasy tworzy się mikrospołeczeństwo, którego liderem jest na początku nauczyciel wspomagający….który przekazuje istotne kwestie wychowawcze w klasie dzieciom od 5 klasy.
4.To co na ostatnim spotkaniu edukacyjnym mówiłem: bez wzmocnienia roli nauczyciela wspomagającego w kontekście jego roli w klasie, jego wynagrodzenia i jego przygotowania do pełnienia roli wychowawcy w klasie to się nie uda.
5.W USA kluczowym tematem obecności osoby z ZD w klasie jest: “jak zutylizować jego możliwości na rzecz klasy?”. To w systemie amerykańskim pojawiły się funkcje edukacyjno-tematyczne jak: manager ds. wyposażenia klasy, manager ds. zajęć sportowych. Są to pozycje w strukturze szkoły i klasy odpowiedzialne za wyposażenie klasy w podstawowe narzędzia pracy jak zeszyty, kreda itp. W sporcie tak silnie rozwiniętym w USA na poziomie edukacji, osoba jako manager jest odpowiedzialna za przygotowanie piłek do treningu, tyczek, wody itp. Jest to funkcja w której osoby zdecydowanie się sprawdzają są dumne z jej wykonywania i umożliwia ona uczestniczenie w zajęciach z klasą.
JAK SOBIE PORADZIĆ Z “ROZJECHANIEM SIĘ” MOŻLIWOŚCI EDUKACYJNYCH I SPOŁECZNYCH OSOBY Z ZD W KLASIE POLSKIEJ 5-TEJ?
Wydaje się, że to jest kluczowe dla zrozumienia systemu edukacji. Ja wciąż zadaję pytanie: czy edukacja ma być edukacją jak ich rówieśników czyli pełna frustracji, czy też szkołą życia?
Jeżeli ma być edukacją-to lepiej nie męczyć dziecka i od razu wykluczyć go z klasy. Jeżeli ma być szkołą życia połączoną z integracją społeczną i edukacją społeczną, to warto kontynuować ten proces z klasą, w której dziecko jest w klasie 3. Cieszę się, że w naszej szkole na ulicy Nyskiej dzięki współpracy mamy dziewczynki z ZD i nauczycieli/pedagogów powstał wyprzedzający w stosunku do tego co ja mówię, projekt brania dzieci z ZD z różnych klas na wspólne zajęcia. Nie jest tutaj istotny poziom edukacyjny, a bardziej dojrzałość dziecka. I tak chłopiec z klasy 2, dwójka dzieci z klasy 3 i dziewczynka z klasy 4 będą mogły mieć wspólne zajęcia zamiast pewnej części lekcji z matematyki….która jest nie do przejścia już na wyższym poziomie. Ja to nazywam zajęcia z ŁADOWANIA BATERYJEK…albo nie jestem sam/sama. To może je wzmocnić. Po co to jest?
Ja to nazywam leczenie syndromu bycia samotnym na samotnej wyspie. Frustracja dziecka z ZD (młodzieży) na tym etapie edukacyjnym narasta i jest jednym z kluczowych powodów frustracji. Jeżeli chcemy tego uniknąć, musi pojawić się system ich wspólnej stałej współpracy i “widzenia” że nie są sami. Jest to ten sam powód o którym wciąż mówię, że dzieci z ZD od małego powinny mieć 2-3 zajęcia w tygodniu do wyboru, gdzie przychodzą inne dzieci z ZD. We Wrocławiu jest to karate, gdzie chodzą chłopcy i dziewczynki, jest Pozytywka klub, gdzie dzieci z siostrami uczą się życia. Jest to fajne i uważam, że daje im szansę na “ładowanie” bateryjek i pewność, że nie są same.
Ja wciąż jestem zwolennikiem edukacji w ramach edukacji masowej. Ja wciąż jestem przeciwnym mieszaniu niepełnosprawności w klasie integracyjnej. Ja wciąż uważam, że możemy dojść do poziomu edukacji osób z ZD takiej jak ma miejsce w USA….tylko my rodzice też musimy tego chcieć, a nie czekać aż samo przyjdzie.