Nie mieszajmy Boga w to co jest ludzkie i cesarskie.
październik 24, 2018 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Czekałem z tym wpisem do czasu po wyborach, bo znów powiedziano by że próbuję wpłynąć na ludzi. Nic bardziej mylnego, ale jestem “miejscem” gdzie spotykają się problemy i o nich chcę napisać. Nie jest to wpis negujący wiarę w Boga, należy wierzyć. Jest to wpis poświęcony ludziom, którzy wykorzystują swoją wiarę by być bezkarnym i dominować nad drugim człowiekiem.
1.W mieście X urodziło się w tym roku 16 dzieci z ZD, co daje wskaźnik 1 dziecko na 125 jeżeli przyjmiemy dzietność podawaną przez GUS dla tego regionu polski ! Miasto ma 29 000 mieszkańców, ale jest miejscem centralnym dla ponad 200 000 ludzi. Lekarz zgłosił to do Urzędu by wesprzeć te rodziny. Usłyszał: “Widocznie Bóg tak chciał!”
2.Przychodzi dziewczyna 18 letnia do lekarza, ofiara gwałtu. Jest pod stałą opieką. Mija 24 tydzień: dowiaduje się od niego, że dziecko ma wadę genetyczną, ZD i on wiedział, ale w imię klauzuli sumienia nie mógł udzielić takiej informacji.
3.Mama w wyniku powikłań straciła wody (2 przypadki: 17 i 24 tydzień). Lekarze tytułem klauzuli sumienia czekali, by płód sam umarł, bo oni nie mogą tego usunąć bo to przecież aborcja. W obu przypadkach sepsa i zagrożenie życia matki, jako konsekwencja…i to mnie poruszyło najbardziej.
4.Rodzice chcą pochować utracone dziecko. Jeżeli nie było ochrzczone to nie mogą (4 przypadki) i nie jest istotne, że były to wady genetyczne. Ksiądz parafialny w każdym z tych przypadków się nie zgodził na katolicki pochówek.
5.Dziecko z ZD urodziło się z wadą serca wymagającą natychmiastowej operacji. Lekarz: “Jemu nic nie można pomóc, a tutaj mamy inne dziecko, które trzeba ratować bo ma przepuklinę”.
6.”Nie ma miejsca dla Pani syna w szkole, bo pierwszeństwo mają zdrowe dzieci, a w rozporządzeniu wręcz to jest napisane!” powiedziała pani Dyrektor szkoły mamie, która ma dziecko z ZD i zadeklarowała niechodzenie dziecka na religię.
Dziękuję Wam wszystkim za to, że dzielicie się takimi informacjami ze mną. Ja nie boję się pisać o tym, że fanatyczny religijnie kraj, nie jest bliżej Boga, a dalej. Nie boję się napisać, że to jest faszyzm i im bardziej takie poglądy będą dominować w życiu, tym gorzej będzie dla naszych dzieci i wszystkich niepełnosprawnych.
Miejsce Boga jest w nas, a nie w przestrzeni publicznej. Łatwo stawiać krzyże, bardzo trudno być osobą bogobojną. Polacy udają, że wierzą a katolicyzm jest mechanizmem władzy, stąd więcej i więcej “bóg” przykrywa błędy, złą wolę człowieka, a mamy mniej i mniej osób wierzących w Boga i jego zasady.
Nie wypierajmy tego, że tak nie jest, że są to przypadki jednostkowe. Patrzmy na to, że ludzie ludziom gotują ten los i gdyby był w tym Bóg, nie byłoby takich sytuacji.
Mądry post. Dziękuję. Ponosi mnie jak czytam te punkty. Po pierwsze widać jak podli potrafią być niektórzy ludzie dla innych ludzi, w ogóle nie stawiają się w ich sytuacji, zwłaszcza jak taka osoba dostanie trochę “władzy” w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Z takimi przypadkami powinniśmy walczyć, człowiek powinien być na pierwszym miejscu a nie urojenia tych ludzi, które mylnie nazywają wiarą. Niestety, wiara tych ludzi to taka zasłona dymna, której używają gdy brakuje im argumentów logicznych, wybiórczo stosowane narzędzie, za pomocą którego manipulują nieasertywnymi ludźmi. Poza tym myślenie wg zasady “muszę zrobić to i to żeby pomóc tym ludziom” jest lepsze niż “muszę tak postąpić bo każe mi wiara/Bóg/Allah czy ktokolwiek inny/cokolwiek innego”. Polecam każdemu spróbować.