Od szkoły specjalnej do nauczania włączającego

Zaczyna się rok szkolny 2011/2012. Dla mnie kluczowy. Będzie to czas przygotowania wszystkiego i wszystkich do nowych trendów…i albo uda się nam ten projekt przeforsować, albo zostaniemy w Polsce XX wieku, gdy świat już jest w XXI!

Jak zacząć? Wciąż wydaje się być to najtrudniejsze, gdy reforma edukacji właśnie wprowadzona jest szkodliwa dla wszystkich dzieci, dla nauczycieli, dla samorządów którym na “głowy” spadły nowe, dodatkowe zadania bez wsparcia finansowego ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej. Gdy słyszę opinię p.Minister Hall, która padła podczas Trójkowej rozmowy mówi: “…że wiele jeszcze można zmienić, a wszyscy przecież są zadowoleni bo 65% dzieci idzie do przedszkola”, a jest ona wciąż w mojej głowie, to obawiam się, że matematyka Pani Minister ma się nijak do matematyki wynikającej z rzeczywistości. I jest jakoś całkowicie niedorzeczna.

A jak powinno być?

Popatrzmy na ten przykład:

http://www.toledoblade.com/Education/2011/08/28/Toledo-Public-system-gets-a-makeover-2.html

Jest to historia amerykańskiej szkoły, dotychczas “specjalnej”, która dzięki władzom lokalnym, nauczycielom, rodzicom postanowiła być NORMALNA!

Tytuł artykułu:

Toledo Public system gets a makeover

District switches to K-8 model, learning labs

czyli Publiczny System Edukacji idzie do przeróbki. Wprowadza model K-8 oraz laboratoria.

Już pierwsze zdanie wskazuje na jedno: trudno powiedzieć, co się nie zmienia!!! Choć to co Polskę powinno zaskoczyć najbardziej to fakt, że:

USA WRACA DO MODELU 8 LETNIEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ!!!

Dlaczego? Coż system, który właśnie został wdrożony w Polsce (łącznie z obniżonym wiekiem) po prostu się nie sprawdził. W USA model, który w Polsce jest wdrażany, pojawił się w 1970 roku. Po 40 latach, cała Ameryka ucieka od systemu, który kompletnie się nie sprawdził…a Polska go przyjmuje, uff?!

Wróćmy jednak do tematu, a w szczególności: jak wygląda edukacja dzieci z ZD w nowym modelu.

“W KIERUNKU WŁĄCZENIA

Tysiące uczniów w systemie edukacji w Dystrykcie Toledo ma różnego rodzaju niepełnosprawności: od autyzmu i ZD po dyslekcję i brak możliwości liczenia.

Dla wielu z nich ten rok szkolny będzie całkowitą zmianą. Całość systemu podąża w kierunku edukacji włączającej. W przeszłości, uczniowie tacy uczyli się albo w szkołach, klasach specjalnych z dala od ich rówieśników. Obecnie większość z nich będzie miało większość swoich zajęć w tradycyjnych klasach. Jest to zmiana zarówno filozoficzna jak i edukacyjna.

Obecnie, wielu nauczycieli i asystentów będzie przypisana do klas ( grup wiekowych) a nie danego pokoju. Będą przemieszczać się z pokoju do pokoju wspomagając uczniów, którzy tego wymagają. Decyzje jak to ma wyglądać będą oparte o indywidualne plany edukacyjne. Nauczyciele będą stanowili zespół edukacyjny razem z nauczycielami specjalnymi i asystentami. Cały zespół został przygotowany do pracy w takiej konfiguracji.

Urzędnicy uważają, że tak skonstruowany system włączenia zdecydowanie poprawi zarówno pewność uczniów, jak i ich wyniki.

Cincinnati, które ten model wdrożyło kilka lat temu, obecnie osiąga najwyższe wyniki w nauce w całym Ohio.”

 

I tak po lekturze tego artykułu na początku stwierdziłem, że jestem genialny bo sam wymyśliłem model, który w Ameryce jest sukcesem, ale niestety potem stwierdziłem, że jestem samotnym wariatem, który śni, że coś może być dobrego, gdy cały kraj POLSKA i decydenci w MEN jednak uważają, że dla polskich dzieci inne systemy są dobre…te z których wycofuje się cały cywilizowany świat.

I tak zaczynamy ten rok szkolny.