Po raz drugi
Najgłupsi są zawsze rodzice. Najłatwiej ulegają emocjom i najłatwiej są manipulowani przez dzieci. Ja jestem największym…bo po raz drugi dałem się wrobić!
Gdzieś 8 lat temu Kamil dostał nowy rower, górala. Kamil uwielbiał jeździć na rowerze, więc z ojcem pojechali Patrzyłem jak mu to frajdę sprawia i postanowiłem zobaczyć gdzie pojedzie. Więc w prawo, w lewo przejechaliśmy jeden park, jeden most, drugi i po około 30 km okazało się, że dojechaliśmy na drugi kraniec Wrocławia, gdzie mieszkał mój kolega. Ja padłem, kolana mnie bolały, trzeba było wrócić. Udało się z bólem. Kamil oczywiście nie zmęczony po tej wycieczce pojechał ze starszym bratem na dalsza wycieczkę, ja za to pamiętałem tą dłuższy czas…choć za krótko.
W sobotę robiłem jakieś porządki i odnalazłem auto na pedały. Jaś popatrzył, wsiadł i pojechał do końca ulicy i z powrotem. Kończąc porządki ściągnąłem też jego rower, na którym dziecko nie chciało jeździć i już. W niedzielę rano, Jaś z uśmiechem wsiadł na rower…i mieliśmy mieć próbę jazdy do końca ulicy. Po 15 metrach dziecko opanowało kręcenie pedałami. Po kolejnym 30 m hamowanie i przyspieszyło. W tym tempie jeszcze nigdy nie zwiedzałem naszej wioski. Jak było za wolno, słyszałem tato szybciej, szybciej. Gdy wróciłem do domu zastanawiałem się dlaczego jestem tak naiwny i nie wierzę w możliwości moich dzieci. Dzisiaj wykończony, myślę że te zawody na 4 km w nordwalkingu w maju będą dla mnie pestką, … ale i tak będę musiał za nimi biec, oj jestem słaby