Po szkoleniu nauczycieli
Najgorszą rzeczą jest brak wiedzy. Największym problemem komunikacja między rodzicami a nauczycielem. To są moje wnioski ze środowego szkolenia fajnych nauczycieli z ulicy Suwalskiej.
Można zadać pytanie: dlaczego o tym piszę? Po raz kolejny zrozumiałem, że żadne ze szkoleń się nie powiedzie, gdy RODZIC nie przekaże nauczycielom swojej, często intymnej wiedzy, o swoim dziecku. Nasze dzieci się różnią i to istotnie. Reagują na bodźce i motywacje w różny sposób a to tylko wie rodzic i to na tym etapie początkowym.
Podsumowując moje spotkanie z nauczycielami polecam:
1.Wdrożyć plan łagodnego przejścia dziecka z przedszkola do szkoły. Za chwilę nie będzie “zerówek”, ale to co w przedszkolach jest nazywane PROGRAMEM WCZESNEGO WSPOMAGANIA DZIECKA, powinniśmy wdrożyć i zaadaptować do warunków jego przejścia z przedszkola do szkoły. Pozwoli to na zdobycie wiedzy o dziecku w szkole i zaadaptowaniu się jego w nowym otoczeniu i nowym budynku.
2.Rodzic powinien po pierwszych 2-3 tygodniach szkoły odbyć rozmowę z nauczycielem i pedagogiem w ramach zespołu, według ustalonego schematu opisu dziecka, KTÓRY BĘDZIE POWIELANY. Konieczna jest wymiana informacji i ustalenie sposobów komunikacji między rodziną a szkołą w zakresie funkcjonowania dziecka.
3.Rodzic powinien przekazać rzetelną informację o deficytach dziecka. Podpowiadam:
-zwróćcie uwagę na bardzo słabe przetwarzanie komunikacji dźwiękowej u dzieci z ZD, obrazki i gesty wspomagające taka komunikację są konieczne
-wskażcie, że zgodnie z badaniami angielskimi, wszystkie dzieci z ZD mają ograniczone zrozumienie dźwięków na pewnym określonym poziomie. W Polsce nie ma danych jednoznacznych ale wynika z tego, że trudne do zrozumienia są słowa zawierające p,d,b,f. TRUDNE OZNACZA TEŻ ŻE SŁYSZENIE DANEGO SLOWA JEST INNE PRZEZ CO MOŻE BYĆ INACZEJ ROZUMIANE
-podkreślcie, że dziecko musi siedzieć w klasie w taki sposób, by ZAWSZE WIDZIAŁO NAUCZYCIELA TWARZ I OBRAZKI KTÓRE POKAZUJE
-tutoring, trudne słowo, ale świetnie się sprawdza. Chodzi o sytuację, gdy jest jakieś dziecko wyraźnie wspomagające nasze dziecko. Niech ono siedzi z naszym, na to wygląda że to działa
-RÓWNOUPRAWNIENIE. Chodzi o to, by nasze dzieci miały tak samo wysokie wymagania, jak dzieci pozostałe. Musi być tak samo traktowane jak pozostałe. Metoda wprowadzona przez szkolę przy ulicy Kowalskiej, gdzie nauczyciel losuje każdorazowo “ołówki” z imionami wzmacnia nasze dzieci w poczuciu równości w klasie
-SILNE STRONY, SŁABE STRONY. Gdy dziecko chce zwrócić na siebie uwagę ma ciągle podniesioną rękę i przerywa lekcję. Jeżeli jest tak aktywne to zamieńmy tą sytuację z negatywnej na pozytywną. Zaczynajmy lekcję od wykorzystania aktywnego dziecka przy pisaniu tematu lekcji, działania, gdy inne dzieci to dyktują.
4.SZKOŁA NIE WYCHOWUJE DZIECKA, to my rodzice. Pamiętajmy o tym
Uważam, że takie szkolenia i spotkania są konieczne…polecam Wam.