Poprzeczna.
lipiec 3, 2017 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Góry Opawskie Polakowi generalnie z niczym się nie kojarzą. Biskupia Kopa mówi coś tym co mieszkają w Nysie, Głuchołazach, czy Prudniku. Dla nas same pasmo nie jest czymś nowym, ale najwyższy szczyt Poprzeczna Góra to już tak.
http://www.zespoldowna.info/biskupia-kopa.html
Nasze wcześniejsze doświadczenia z ubiegłego roku, podpowiadały nam, że turystów tam nie znajdziemy. Z drugiej strony byliśmy przekonani, że nie będzie to trudna wyprawa, co potwierdziło się w 100%.
Příčný vrch, czyli Poprzeczna Góra to 975 m npm najwyższy szczyt całych Gór Opawskich, gdy Biskupia Kopa to najwyższy szczyt polskiej jej części, przywitała nas wietrzykiem zwiastującym nadchodzące deszcze, ale nie przeszkadzało nam to w wycieczce.
https://sudeckiedrogi.wordpress.com/2011/09/13/pricny-vrch-975-m-n-p-m/
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/P%C5%99%C3%AD%C4%8Dn%C3%BD_vrch
Zaplanowaliśmy całą wycieczkę przy wykorzystaniu aplikacji mapy.cz i byliśmy gotowi na nieco ponad 10 km spacer, trochę ruin, możliwe sztolnie i w istocie spacer prawie po “parku”… gdyby nie te ciągłe podejście w górę.
Zaczęliśmy jak zwykle…peleton został w tyle. Chłopcy wyrwali do przodu, ale pod pierwszą “zamkową” górką Jasiek został w tyle.
Jasiek próbował znaleźć ruiny zamku, ale poszliśmy dalej do góry, gdzie na poziomie ponad 700 m npm można było oglądać i słońce, którego brakowało na dole i widoki.
Jasiek od pewnego już momentu tradycyjnie w każdym napotkanym strumieniu i/lub źródle myje ręce. Tak samo było i tym razem.
…i gdyby nie te źródła, podejścia krótkie ale ostre, to bym powiedział, że mamy fajny park na dzisiejszej wycieczce…a przecież góra ma prawie 1 000 m npm.!
Gdy minęliśmy Vyr na poziomie prawie 800 metrów szlak zaczął przypominać te z Gór Bialskich, czy Gór Sowich. W pewnych momentach pojawiły się skałki, potem zagajniki i wszystko wyglądało tak, jakby tutaj nikt nie chodził…i nagle się okazało, że jesteśmy na tyle wysoko i to w górach, że było widać już Biskupią Kopę po drugiej stronie
Jednak to był koniec gór. Potem znów wróciliśmy do szerokich niemalże “parkowych” alejek.
…które przez Hreben zaprowadziły nas na samą POPRZECZNĄ GÓRĄ.
Co do zejścia…to przyznam się do pewnego skrótu, który poprowadził nas zejściem wzdłuż sztolni pod Poprzeczną Górą, aż do drogi krzyżowej. Zejście było szybkie i wyszliśmy prosto na super widoki Biskupiej Kopy, czyli z drugiej strony naszego podejścia i całego masywu.
W istocie trasa z Zlate Hory zabrała nam 3:51 h z tym, że pod górkę “spacerowaliśmy” prawie 2:24 h idąc cały czas do góry w większości niebieskim szlakiem. Zrobiliśmy blisko 11,3 km i był to fajny spacerek, który już na samym dole przypomniał szczególnie Jaśkowi, że nawet w tak łatwych warunkach można się przewrócić na prostej drodze i być zaskoczonym przez czarną wiewiórkę!
Czasami takie wycieczki są bardziej wyzywające niż te w wysokie góry, do takich wniosków zdecydowanie doszedł Jasiek!