Przedszkole masowe, integracyjne, specjalne. Szkoła masowa, integracyjna, specjalna
Zawsze przychodzi taki moment, że nagle rozumiemy, czy to co kiedyś zrobiliśmy było dobre, czy złe. Tak samo jest z decyzjami edukacyjnymi wobec, których my rodzice zawsze stoimy. Nigdy nie wiemy, czy wpychamy nasze dziecko do nieba czy piekła. Jaś ma 7 lat i ja już wiem, co było dla niego dobre, a co złe.
Jaś ma ZD. Jest wspierany na wszystkie możliwe sposoby. Jest to mix rehabilitacji, logopedii, suplementów, leków. Patrzyliśmy na jego rozwój z perspektywy tego, co będzie jutro. Nigdy nie myśleliśmy o tym, co jest w tym momencie, jutro, jego przyszłość była i jest celem.
EDUKACJA
Wybór decyzji w tym zakresie opierać się powinien o następującą zasadę, jeżeli jest możliwa do wdrożenia:
IM SZYBIEJ PÓJDZIE DO DZIECI TYM LEPIEJ
Jaś ma tylko dużo starszych braci, nie miał szans by zdobywać wiedzę na równi z młodszym lub ciut starszym rodzeństwem. Decyzja o pójściu do przedszkola była zatem podyktowana celem socjalizacji i zdobywania wiedzy poprzez kopiowanie zachowań rówieśników. Ten cel może być osiągany także poprzez zapisanie dziecka do żłobka, jeżeli są takie żłobki, gdzie inicjacja dziecka poprzez zabawę z innymi dziećmi jest możliwa.
WYBÓR PRZEDSZKOLA
Jaś poszedł do przedszkola, gdy miał 2 lata 6 miesięcy i był najmłodszy. Wciąż pamiętam, jaka to była trudna decyzja dla Pani Beaty prowadzącą przedszkole WSPÓLNY ŚWIAT w Radomierzycach http://www.wspolnyswiat.com.pl/radomierzyce
My wtedy łamaliśmy istniejące dogmaty, a Jaś trafił do świetnego małego, kameralnego przedszkola z Panią Paulinką i świetnymi nauczycielami, pedagogami.
Dzisiaj wiem: TO BYŁ STRZAŁ W 10TKĘ. Małe środowisko wymuszało na nim aktywność. Dzieci szybko rosnące wspomagały jedynego Jasia. Potem pojawiły się maluchy z którymi już Jasiu się wspólnie rozwijał.
Jak pojawia się od Was rodziców pytanie o wybór przedszkola, dzięki temu przedszkolu wiem jak odpowiedzieć:
NIGDY NA TYM ETAPIE ROZWOJU DZIECKA NIE ODBIERAJCIE MU SZANSY NA EDUKACJĘ Z DZIEĆMI ZDROWYMI.
SZUKAJCIE MAŁEGO, Z ODPOWIEDNIO NASTAWIONĄ KADRĄ PRZEDSZKOLA, NIEKONIECZNIE NAJBLIŻEJ.
PRZEDSZKOLE JEST BOWIEM “CZYŚĆCEM”, KTÓRE OKREŚLI MOŻLIWOŚCI NASZYCH DZIECI I POZWOLI ODPOWIEDNIO DOBRAĆ SZKOŁĘ.
Rozmawiałem niedawno z Patii. Gdy rozmawialiśmy o przedszkolu powiedziałem: “…nawet najbardziej dotknięte dziecko przez los powinno mieć szansę wylądować w przedszkolu masowym, integracyjnym. I nie jest tutaj ważna nazwa, ale sama możliwość bycia z dziećmi. Gdy zdrowie dziecka uniemożliwi start w masowym przedszkolu, to dajmy dziecko na początek do przedszkola specjalnego, z tym że spróbujmy dać mu później szansę NA INNE DOŚWIADCZENIE”.
SZKOŁA
Gdy przedszkole jest “CZYŚĆCEM” to szkoła musi być już tylko “NIEBEM.” Wybór jej to kwestia nie gotowości samej szkoły jako organizacji, ale dziecka. Możliwe jest przygotowanie go do pójścia do szkoły, ale musimy pamiętać, że potencjały naszych dzieci mogą się szybko wyczerpać.
Jak pojawi się pytanie o wybór szkoły, zawsze odpowiem:
SZKOŁA MUSI BYĆ DOBRANA DO MOŻLIWOŚCI DZIECKA, ONA MA DAĆ MU PEWNOŚĆ I PRZEKONANIE, ŻE JEST UCZNIEM, A NIE DOWNEM.
Ja z moim myśleniem w pierwszej myśli zawsze mówię: wybierajcie dobrą szkołę integracyjną, bo nigdy nie wiecie jak Wasze dziecko się będzie rozwijało. Z drugiej strony logika podpowiada, że jeżeli dzisiaj dziecko sobie nie radzi z podstawowymi czynnościami, to dlaczego nie wysłać jej do szkoły, gdzie są dzieci z ograniczeniami tak jak ono…a potem wracam do pierwszej myśli, może by jednak spróbować by było do tej 4 klasy?
Szkoła jest cenzusem dla naszych dzieci. 4 klasa punktem milowym. Przekroczenie tego punktu może być już katorgą dla dziecka, bo jest inne i to widzi, JEST ŚWIADOME… i dla samej klasy, bo ma dużo słabszego ucznia.
Ja wierzę w nasze dzieci, szczególnie gdy czytam maile Olgi, tak jak czytałem maile w ubiegłym roku Ewy. Gdy jeszcze do tego dochodzą pochwały Jaśka z przedszkola, to widzę jak ONE DAJĄ RADĘ, TYLKO DAJMY IM SZANSĘ.
” SZUKAJCIE MAŁEGO, Z ODPOWIEDNIO NASTAWIONĄ KADRĄ PRZEDSZKOLA, NIEKONIECZNIE NAJBLIŻEJ” – ja wybrałem najbliżej, wydaje mi się, że z odpowiednio przygotowaną kadrą, DUŻE. Jest to przedszkole państwowe i jak większość państwowych jest duże – czy to źle że takie wybrałem? – uważam, że nie. Duże przedszkole nie oznacza dużej grupy gdzie dziecko spędza większość czasu (grupa integracyjna – 20 osób, większość czasu trzech opiekunów). Dlatego ja powiedział bym tak jak Jarek ale nie skupiał bym się tylko na małych przedszkolach, kadra jest bardzo ważna, a odległość do odpowiedniego przedszkola to kwestia szczęścia – gdzie powstało przedszkole, a gdzie my mieszkamy.
Wielkość nie ma znaczenia ;). Owszem… małe, kameralne daje większą szansę na to, że dziecko nie będzie się błąkało po kątach i zawsze ktoś będzie miał dla niego czas. Najważniejsze sprawy jednak według mnie są dwie. Odpowiednia osoba zarządzająca przedszkolem, bo to ona ma wpływ na to kogo zatrudnia i jakie kierunki wytycza jeśli chodzi o zajęcia w przedszkolu. Druga sprawa to konkretne osoby zajmujące się daną grupą. W tym samym przedszkolu na prawdę można trafić na zupełnie odmienne grupy przedszkolanek. Wszystko (jak i w wielu innych instytucjach) zależy od ludzi.
moim zdaniem to nie wielkość przedszkola a nawet kadra była najważniejsza w przypadku Jasia a to ze samo przedszkole ma dość specyficzna strukturę.Jaś był w jednej grupie z dziećmi w różnym wieku od 2-3 latków do 6 latków i kiedy w pewnym momencie jego rówieśnicy mu “uciekali” on mógł sobie do zabawy znaleźć kogoś młodszego kto był na jego etapie.kiedy miał np.4 latka bawił się z 3 latkami kiedy miał 5 z 4 latkami ,mógł sobie dowolnie wybierać bo w jego grupie była bardzo duża rozpiętość wiekowa.ja najbardziej się boje ze z czasem , kiedy dzieci się w przedszkolu oswoją i stworzą grupy wypchną nasze dzieci i pedagog czy wychowawczyni niewiele tu poradzi.to taka naturalna selekcja .przepaść miedzy nimi będzie rosła z każdym rokiem tak jak i izolacja.w pewnym momencie będą mogły już tylko obserwować jak ich rówieśnicy się bawią ale sami już nie będą w stanie za nimi nadążyć.pozostawienie dziecka z zespołem na następny rok niewiele to pomoże.
niestety wiem to od bardzo kompetentnej logopedy która pracuje głównie z dziećmi z zespołem a jednocześnie w przedszkolu integracyjnym i już wiele razy sprowadzała mnie na ziemie.
Piotr ma wiele racji , ale rafał jeszcze więcej …
A ja nie zgodzę się z Rafałem bo Jaś nie miał kontaktu z dziećmi tak jak to opisuje. Popieram zdanie Piotra bo to się we Wrocku sprawdza. Byliśmy dziś z Corą i Elą w szkole przy ulicy Kowalskiej. Ich opinia: W Niemczech nie ma takiej szkoły, nie ma takiego Dyrektora, nie ma takiego pozytywnego podejścia nauczycieli, ludzi w szkole, brzmi jak science fiction dla mnie. Gdy na warsztatach w przedszkolu przy ulicy Suwalskiej Cora powtarzała że lekcje, metody są dobierane przez nauczycieli bardzo dobrze i w istocie trudno jej coś dodatkowego powiedzieć, ja już sam nie wierzyłem w co mówi, tak mocno pozytywnie zaskoczyła mnie jej opinia To Dyrektorzy, to nauczyciele i pozostali pracownicy tego przedszkola zrobili coś, co 5 lat temu było jedynie naszym marzeniem!
Dziękuję IM za ten trud i wysiłek, teraz kolej na nas. Musimy dopasować się do tego poziomu zaangażowania i wspierać te miejsca gdzie nasze dzieci są bo czyny są istotne, a nie słowa.
no pewnie, super szkoła , przedszkole i dobra kadra to na pewno coś wspaniałego -pozazdrościć .Znam edukację z praktyki , więc wiem jak to bywa …
A to o czym pisze rafał pojawi się, gdy dzieci osiągną poziom niedostępny dla typowego dziecka z zd czyli od klasy czwartej, nauczyciele niewiele już poradzą, chociaż na pewno przy ich cięzkiej pracy dzieciaki z zd wytrwają ale to już będą koszty psychiczne i dylematy rodzica co lepsze…