Pytania po spotkaniu w Krakowie w sprawie EDUKACJI

październik 26, 2011 by
Kategoria: Projekt edukacji

Cieszę się, że spotkanie było owocne i że otrzymałem pytania.

1.Czy ten projekt edukacji jest realizowany?

Niestety on jest dopiero wdrażany we Wrocław, ale nie działa w zakresie szkół w pełnym wymiarze.

2.Czy nie obawiasz się zbyt dużego wyidealizowania możliwości realizacji celów?

Pytanie to było trudne z jednego poziomu: zaczyna się od ideałów i marzeń dążąc do rzeczywistości-jakiejś. Stąd z natury on musi być oparty o marzenia.

3.Czy dzieci z ZD mogą poradzić sobie w takim systemie?

Przewiduję, że system tak stworzony może obejmować szeroką grupę osób. Musi być elastyczny i taki jest. Z drugiej strony porównuję dzieci wrocławskie dzisiaj i te które miały swoją edukację w tym mieście kilka lat temu. One są sprawniejsze pod każdym względem, gdyż miały do dyspozycji Wczesną Interwencję, Wczesne Wspomaganie, logopedów, rehabilitantów, których wcześniej nie było. Stąd model edukacji musi nadążać za rozwojem dzieci, a nie zostać w tyle. W dniu dzisiejszym modyfikuje się szkołę masową, natomiast wszystkie inne stoją na poziomie lat 90tych ubiegłego wieku…i to też jest przyczyna koniecznych zmian.

4.Co jest największym problemem?

Otwartość wszystkich uczestników systemu. Rodziców dzieci z ZD, aby im się chciało! Rodziców dzieci zdrowych, aby nie wymuszali na dzieciach swoich i nauczycielach postaw typowych dla hitleryzmu lat Wojny Światowej! Nauczycieli, by nie bali się podejmować wyzwań, ale też niech mówią o problemach! Finansowanie, by było czytelne i otwarte na inne wykorzystanie środków…i tak mogę wyliczać.

Komentarze

Liczba komentarzy: 3 do “Pytania po spotkaniu w Krakowie w sprawie EDUKACJI”
  1. groszek pisze:

    Idee sa piękne,jestem przekonana, że z grupą zaangażowanych nauczycieli można to zrobić. Natomiast największym moim “ALE” są dzieci( “zdrowe”) i ich rodzice, czyli podmioty edukacji.
    Mam aktualnie syna, który jest w 1 kl gimnazjum , aktywny , uczy się, wybrano go na gospodarza klasy …i jest smotny, wyśmiewany ( kujon, albo dres) …Po dłuższej przerwie ( jak długi weekend) nie chce iść do szkoły, albo po prostu dostaje migreny…
    Nie chcę więc myśleć nawet co spotkało by Maksa z zD w takiej szkole z oddziałami integracyjnymi…ale czy dzieci moga być lepsze od rodziców? Rzadko …a wystarczy poczytać wątek Egoistka bo urodziłam dziecko z zespołem Downa czy inne…

    • Ela pisze:

      Dlatego tak ważny jest pomysł Jarka, że dzieci nie są rozproszone po 1 w różnych szkołach tylko skupione w kilku miejscach. Wówczas rodzice dzieci zdrowych będą świadomie wybierać szkołę/klasę i się uda. Jedno co pozostaje to wierzyć w ludzi, że tych lepszych jednak więcej chodzi po świecie.

    • ghoska pisze:

      Groszek , masz rację ; dzieci ,nastolatki potrafią być okrutne dla zdrowych ale trochę innych rówieśników. Pracuję z nimi więc widzę to codziennie.Rodzice …są bardziej poprawni ,dyplomatyczni , ale jednocześnie ogromnie tolerancyjni dla swoich dzieci i zwyczajnie to nie jest dla nich problem i ostatecznie niewiele poradzą ( no może w nauczaniu początkowym jeszcze coś się uda zrobic

      A ulubione przezwisko zdrowych to “ale z Ciebie Down”

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...