Seks nie musi być dla nich tabu
listopad 13, 2009 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Źródło: Polska The Times
Czy radość z seksu mają prawo czerpać tylko młodzi, piękni i zdrowi? Nie. To czemu seks niepełnosprawnych budzi w nas zażenowanie? Osoba na wózku lub z porażeniem mózgowym może mieć udane życie intymne – twierdzi prof. Zbigniew Izdebski w rozmowie z Renatą Bożek.
Kiedy słyszymy o seksie niepełnosprawnych, czujemy zażenowanie. Wolelibyśmy, żeby tego tematu nikt nie poruszał. Czemu?
Seks znajdziemy dziś nawet w reklamie płatków śniadaniowych, ale nadal uważamy go za coś wstydliwego, a nierzadko grzesznego. Najczęściej dajemy do niego prawo tylko młodym, pięknym i tym, którzy chcą mieć dzieci. Na ogół mówienie o seksie, nawet zdrowym i w pełni sprawnym Polakom, przychodzi z trudem.
Nie potrafią rozmawiać z własną żoną lub mężem o tym, co im sprawia przyjemność w łóżku, o swoich fantazjach, a więc udają, że seks nie jest dla nich ważny. Nie chcą więc też myśleć, że sąsiad na wózku może mieć seksualne fantazje.
Ale czy jest coś takiego jak seks niepełnosprawnych? Na ich internetowym portalu IPON Jacek1982 pisze: “Mam uszkodzony rdzeń kręgowy, jestem sparaliżowany od pasa w dół. Nie mogę mieć erekcji i stosunków”.
Urazy kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia kręgowego mogą powodować różne konsekwencje zdrowotne i nie zawsze uniemożliwiają życie seksualne. Problem leży w tym, że osoby z tymi urazami czy z porażeniem mózgowym zwykle nie dają sobie prawa do seksualności. Często też nie dają im tego prawa lekarze.
Zdarza się, że na pytanie młodego mężczyzny: “Panie doktorze, czy będę jeszcze mógł?”, ten odpowiada: “Ciesz się pan, że żyjesz”. Tymczasem rehabilitacja seksualna przyspiesza rehabilitację fizyczną i odzyskanie równowagi psychicznej.
Mężczyzna, który nie może się kochać, nie czuje się w pełni mężczyzną. A my wciąż nie rozumiemy, że dla zadowolenia z życia ważne jest nie tylko zdrowie psychiczne i fizyczne, ale też seksualne. Z trudem dociera do nas, że wiek lub choroba zmieniają naszą seksualność. Ale niekoniecznie na gorsze.
Jak to możliwe w przypadku ludzi, którzy od pasa w dół nic nie czują?
Jeśli chodzi o mężczyzn, to często wystarczy wsparcie farmakologiczne, żeby pojawił się pełny wzwód. Najbardziej znanym preparatem jest viagra, ale jest też polski tańszy odpowiednik maxiagra oraz lek o przedłużonym działaniu cialis. Problemem bywa cena leków – znacząca dla kogoś, kto utrzymuje się z renty.
Mężczyzna może czuć się upokorzony i tym, że w łóżku nie staje na wysokości zadania, i tym, że jego status finansowy jest za niski, by wesprzeć jego męskość. Zamiast jednak udawać, że problem nie istnieje, warto zadać sobie pytanie: ile razy w miesiącu stać mnie na tabletkę? Raz, dwa, trzy? Nawet jeśli mężczyźnie z dużym temperamentem wydaje się, że to mało, warto, żeby spróbował. Bo to może wystarczyć, aby odzyskał wiarę w swoją męskość, uwierzył, że wciąż może być atrakcyjnym partnerem.
Z moich rozmów z koleżankami wynika, że zdrowi mężczyźni często zapominają, ba, nie mają pojęcia, że kobietę do orgazmu mogą doprowadzić same pieszczoty. A do tego nie trzeba erekcji.
Dlatego często mężczyźni dopiero po urazie kręgosłupa po raz pierwszy odkrywają, że zaspokojenie seksualne może mieć różne postaci. Mobilizują swoją inteligencję seksualną i stają się lepszymi kochankami. Szukają nowych sposobów sprawiania rozkoszy partnerce, bardziej skupiają się na ciele kobiety, na tym, co ją podnieca, pieszczotach, które budują bliskość, niż na samym stosunku. Obydwoje znajdują przyjemność w seksie oralnym, przytulaniu, głaskaniu.
Jeden z moich pacjentów najpierw wzdragał się przed używaniem gadżetów z sex shopu, ale potem wspólnie z żoną uznali, że wibrator sprawdza się w łóżku. Zaczął też dostrzegać, że są pieszczoty, które jemu dają dużą przyjemność.
Choć pani sugeruje, że mężczyźni w łóżku za mało się starają, kobiety też nie zawsze wiedzą, jak podniecić partnera. Zdarza się, że dopiero kiedy on jest częściowo sparaliżowany, mają okazję sprawdzić, że na przykład szczególnie wrażliwe na pieszczoty są miejsca pokryte włoskami lub meszkiem. Dotykając torsu partnera, jego karku, szyi na granicy z włosami, całując skórę za uszami, nie tylko dają przyjemność mężczyźnie, ale też odkrywają obszary erotyki, których wcześniej być może nie dostrzegały.
Na forum Fundacji Aktywnej Rehabilitacji rozgorzała dyskusja, co ma zrobić chłopak na wózku i jego sprawna dziewczyna, żeby jej pierwszy raz był udany. Czy są jakieś pozycje dogodne dla osób niepełnosprawnych?
Trzeba próbować kochać się na różne sposoby. Nie spieszyć się, zastanowić się, jaka pozycja jest dla nas lepsza. Jeśli jakaś nam nie odpowiada, wypróbujmy inną. To okazja, żeby rozmawiać, pytać, co sprawia przyjemność partnerowi czy partnerce. Koncentrować się na czułości i bliskości, jaką przeżywamy, a nie na tym, czego nie możemy w łóżku.
To trudne. Aberade, kobieta z urazem kręgosłupa, na forum IPON pisze: “Trzeba się cholernie starać, by w łóżku było dobrze… nic nie jest spontaniczne”.
Starać się przede wszystkim trzeba o to, żeby zaakceptować zmiany, jakie po wypadku zaszły w naszym ciele, swoją nową sytuację – osoby niepełnosprawnej. Trudno, pewne rzeczy są niedostępne, ale jest wiele innych w zasięgu ręki. Kobiety zdrowe też muszą pokonywać różne opory w łóżku, bo np. wstydzą się swojego ciała albo są wychowane w przekonaniu, że orgazm to grzech. W przypadku niepełnosprawnych dochodzą problemy zdrowotne. Najczęstszym efektem urazu jest problem z nawilżeniem pochwy. Rozwiązaniem są żele nawilżające, dostępne bez recepty. Większość kobiet po urazie rdzenia pozostaje płodna, może więc zajść w ciążę. Te, które tego nie chcą, powinny pamiętać o antykoncepcji.
Do tej pory mówiliśmy o tych, którzy mają partnerów. Ale co pozostaje samotnym ludziom na wózkach? Tylko masturbacja?
To stereotyp, że osoba niepełnosprawna nie znajdzie nikogo, kto by ją pokochał i pragnął jej. Znam mężczyznę, który poznał fantastyczną kobietę na portalu randkowym. Dopiero po dłuższej znajomości przyznała się mu, że jest na wózku. Dla niego to był szok, ale spotkał się z nią. Zakochał się, bo była pierwszą kobietą, która tak dobrze go rozumiała, z którą miał wiele wspólnych tematów, przy której był sobą. Mówił: “Oczywiście, to jest problem, że ona jest niepełnosprawna. Wiem o tym najlepiej wtedy, gdy muszę ją dźwigać. Ale tak na co dzień nie pamiętam tego, że ona jeździ na wózku”. Jej rodzina na początku była przeciwna temu związkowi. Przestrzegali ją: “To taki przystojny facet, nie wiadomo, co nim kieruje, pewnie cię zostawi, nie bądź naiwna”. W końcu przekonali się, że naprawdę zależy mu na ich córce.
Jestem za tym, żeby ludzie dawali sobie prawo do szczęścia, ryzykowali. Bo czy bycie młodym i zdrowym daje gwarancję na udany związek? Nie. Tylko ci, którzy się kochają, lubią, mają szansę poradzić sobie z trudnościami, pokonać kryzysy. Także te związane z niepełnosprawnością. I też wtedy mogą osiągnąć seksualną bliskość.
Na portalu IPON można kliknąć w “Randki” i przekonać się, że jest wiele osób, które chcą założyć rodzinę.
Internet odgrywa coraz większą rolę w seksualności niepełnosprawnych. Czaty erotyczne dają im sporo satysfakcji. Flirt, podniecająca rozmowa przekładają się na cielesną przyjemność. Dla niektórych to jedyny sposób, żeby poczuć się istotą seksualną. Ale też wstęp do seksu w realu, który pomaga przełamać zahamowania. Oczywiście zdarza się, że kobieta na wózku zaprasza mężczyznę poznanego przez internet do domu i zostaje zgwałcona, okradziona. Ale to może zdarzyć się każdej kobiecie, niezależnie od tego, czy porusza się na wózku, czy na własnych nogach. Dlatego trzeba z takimi znajomościami bardzo uważać.
Mogę sobie wyobrazić lęk kobiety na wózku, która zakochuje się i myśli: “A co, jeśli nie będę go pociągała?”.
Porażki w życiu seksualnym zdarzają się też zdrowym ludziom. Często problemem nie jest niepełnosprawność partnera, ale jego charakter. Zdarza się, że osoba na wózku zachowuje się agresywnie wobec kogoś, z kim jest czy zaczyna być. Jest niemiła, obraża się o byle drobiazg, krzyczy przy każdym nieporozumieniu: “Nie musisz być ze mną. Możesz odejść”. Traktuje zdrową osobę niesprawiedliwie, przypisując jej prymitywne, egoistyczne motywacje: “Dla ciebie liczy się tylko wygląd i wygoda”. A choć żyjemy w kulturze, w której młodość, sprawność i urodę ceni się szczególnie wysoko, to przecież większość z nas myśli i czuje po swojemu. Ma świadomość, że kocha kogoś za wrażliwość, poczucie humoru, ciepło, inteligencję, a nie za to, że ma modelowe ciało i potrafi się na różne sposoby wyginać w łóżku.
Co powinni zrobić rodzice młodych ludzi z porażeniem mózgowym czy po wypadkach? Czy mogą jakoś pomóc?
Tak, ale zazwyczaj nikt im nie mówi, że ich syn z porażeniem mózgowym ma takie same potrzeby seksualne jak każdy inny chłopak w jego wieku. Często nie zdają sobie sprawy, że ich córka na wózku ma depresję, bo przed wypadkiem marzyła o pierwszym razie z chłopakiem, w którym się zakochała, a teraz jest przekonana, że seks jest już nie dla niej. Gdyby o tym wiedzieli, mogliby choćby z nią porozmawiać. Pocieszyć. Znam też rodziców 24-latka na wózku, którzy wynajęli dziewczynę z agencji towarzyskiej na całą noc, by ich syn mógł się z nią pobawić na dyskotece. Zawieźli ich do innego miasta, żeby żaden klient jej nie rozpoznał. Nie chodziło o seks, ale o to, żeby poczuł się jak chłopak, który z ładną dziewczyną poszedł na dyskotekę. Czy to oburzające? Nie. To objaw miłości i dbałości o kogoś, kogo kochamy.
Wynajęcie prostytutki dla syna to wyraz miłości? Chyba mało kto tak uważa.
Znam ojców, którzy z miłości do dorosłych synów byli w stanie przełamać wstyd i niechęć do prostytutek. Mówili mi: “Panie, ja nigdy nie zdradziłem żony, a żeby pomyśleć o dziwce, to w życiu. Ale, wie pan, jak nie ona, to kto?”. Przychodził potem taki ojciec i mówił: “Panie, to miła dziewczyna. Żona ciasto nawet upiekła, wypiliśmy z nią herbatę, porozmawialiśmy. A chłopak wygląda jak nie ten, zadowolony, jakiś taki weselszy”. Rodzice też przestali się zadręczać wyrzutami sumienia. Bo co jest ważniejsze: zadowolenie chłopaka, to, że uwierzył, że nadal jest prawdziwym mężczyzną, czy trzymanie się zasad?
Pamiętajmy też, że osoby na wózkach i po porażeniu mózgowym, tak samo jak te sprawne, są różne. Jedni czekają na miłość, inni flirtują, a jeszcze inni nie stronią od jednorazowych przygód. Wielu rodzicom wygodniej jest myśleć, że ich niepełnosprawne dzieci są bardziej niewinne niż reszta społeczeństwa. To pozwala im nie zauważać, że 20-letni syn czy 20-letnia córka przestali być dziećmi i mają takie same potrzeby jak inni młodzi ludzie. Ale życie wygrywa ze stereotypami. Ojciec patrzy na dorosłego syna z porażeniem mózgowym i przypomina sobie, jak jemu w tym wieku buzowała krew. Taka postawa wcale nie jest związana z wykształceniem czy zamożnością rodziców. Ważna staje się miłość.
Obecnie mamy szansę dowiedzieć się, z jakimi problemami borykają się niepełnosprawni i ich rodziny. Wspólnie z dr Alicją Długołęcką i dr. Dariuszem Radomskim realizujemy program badań seksualności niepełnosprawnych. Przy tym projekcie współpracujemy z PFRON-em i Ogólnopolskim Programem Zdrowia Seksualnego. Prosiłbym o życzliwe traktowanie ankieterów TSN OBOP, którzy dla nas pracują. To da nam szanse dowiedzieć się, jak naprawdę można pomóc.