Śnieżka zimą….
styczeń 15, 2018 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Jedyną rzeczą, której się boję, to zimy w górach, wysoko w górach. Jest nieprzewidywalna, jest wspaniała w swoim żywiole i niebezpieczna. Trzeba bać się jej “gniewu” …ale nie będę straszył, gdyż ten wpis jest dla wszystkich tych, którzy tej zimy jeszcze nie widzieli śniegu, tak dużo śniegu.
To, co jest najpiękniejsze zimą w górach, to to,że jest nie do opowiedzenia…nie ma odpowiednika piękna by móc ją porównać do czegoś, nie ma słów by nachwalić jej bieli i błękitu nieba. To jest prawda.
My postanowiliśmy popatrzyć prawdzie w oczy. Wczoraj zmierzyliśmy się z naszym celem: wejściem w zimie na Śnieżkę!
Plan był następujący. Wyjście z Przełęczy Okraj jak najwcześniej…nam się udało tuż przed 9.00
Pogoda była wspaniała!!! –6 C ale nie było to odczuwalne. Martwiła nas mgła, ale raczki na nogach i wiadomo, kto był pierwszy, a kto ostatni
Od razu podpowiem pewną niezbędną kwestię:
W ZIMIE NIE MA ŻARTÓW Z POGODĄ!
Jak idziesz w górę to się spocisz, jak będziesz na górze wiatr będzie “grał” na Twoich żebrach, a jak będziesz schodził, to może się okazać, że jest Ci bardzo zimno…no i oczywiście bez raczków i jednak z kijkami lepiej nie robić tego.
Ponieważ my to wiemy, mieliśmy kilka warstw ciuchów dopasowanych do chodzenia po górach i to jest klucz, nie wspominając o odpowiednich skarpetach, butach, czapkach i KAPTURACH!!!
Zapomniałem dodać: “NASMAROWANI” w kilku warstwach dzięki wspaniałej żonie.
JESZCZE JEDNA ISTOTNA UWAGA: W GÓRACH ZIMOWA POGODA RZADKO SIĘ SPRAWDZA
Tak wystartowaliśmy , a tak było jak dotarliśmy do linii lasu.
Naszym pierwszym celem była Jelenka, góra i schronisko na wysokości 1 285 m npm. Tutaj zobaczyliśmy ją po raz pierwszy ponad linią drzew. Nie jest to łatwe wejście nawet latem…długotrwałe podejście!
W tym momencie lider dawał radę.
W tym już się coś popsuło…góra chyba
Najpierw Kamil “odjechał” i widzieliśmy go daleko z przodu. Jasiek wrzucił “hamowanie” i ojciec musiał niestety pomagać.
…i było to aż do Svorovej hory/Czarnej Kopy (1 411 m npm), tej z baneru z głównej strony , czyli jakieś 400 metrów do góry!
Było też i tak, czyli różne poziomy zgięcia na różnych poziomach ciała.
…a pogoda była coraz lepsza! Choć na Jelence było –12C nie czuć było tego.
Zima jak malowana!
…i świat wyglądał zupełnie inaczej dla Jaśka. Wyraźnie był zaskoczony, bielą i błękitem…a byliśmy coraz wyżej i było coraz piękniej!
Byłem zaskoczony, gdyż wchodziliśmy w kierunku Śnieżki w tempie zgodnym z opisami. Do Jelenki weszliśmy w ciągu 1 h 28 minut i pod Śnieżką byliśmy w ciągu 2 h 20 min…a była on bliżej i bliżej!
Gdy doszliśmy pod wywyższenie w ciągu 2 minut stało się jednak tak. Porównajcie to zdjęcie powyżej i to poniżej.
Widoczność stopniała do 20 metrów, zaczął wiać bardzo silny wiatr zasypujący szlak i nagle stało się bardzo, bardzo zimno…i to stało się w chwilę!
…NIE ZDOBYTY!
Odtrąbiliśmy odwrót i szybko chcieliśmy dostać się do ochraniających przed wiatrem drzew.
Dopiero na dole zobaczyliśmy, przed czym uciekliśmy.
Nasza trasa wyniosła 11, 9 km wg. krokomierza, które zrobiliśmy w 4h i 10 minut. Te piętra na mnie zrobiły wrażenie: 156!
Według punktów GOT zdobyliśmy do pod górkę do Jelenki 3+3=6 pkt, od Jelenki do Pod Śnieżką 2+2=4 pkt, a potem z powrotem do parkingu 6 pkt. Razem 16 pkt.
Jedno co się złego stało, to fakt, że GPS “zamarzł” w tej “chmurze” i nie zapisał naszej wędrówki, ale wyglądała ona mniej więcej tak jak nasz plan.
Śnieżka zimą wciąż nie zdobyty!…a my dzięki temu zdążyliśmy na Wielką Orkiestrę!