Spryt, sprawność, odwaga w Dolinie Lejowej.

czerwiec 29, 2021 by
Kategoria: Nasze Góry

Drugi dzień Bonitum w Tatrach znów zaskoczył. W Dolinie Lejowej jest specjalne miejsce, dla każdego chcącego potrenować chodzenie po skalnych skałach. Tutaj wielu się tego uczy. Bonitum też.

Jak zwykle poszło cos nie tak, co potem zmieniło się w coś na TAK. Przyszliśmy pierwsi i oglądaliśmy jak dwaj Panowie w czerwonych kubraczkach przygotowują liny i trasy. Gdy już to zrobili, postanowiliśmy się przywitać i tak poznaliśmy Panów Pawła i Michała, przewodników ale zarazem ratowników TOPR. Okazało się, że robili to dla nas. Skoro nikogo nie było to my postanowiliśmy się popróbować, a skoro Janek jest najlepszy na tego typu “ćwiczeniach” to on pierwszy został wyznaczony jako przedstawiciel rodziny w zdobywaniu ścianki.

IMG_7043IMG_7044

IMG_7045IMG_7050

Janek oczywiście bez stresu “pogonił” do przodu. Oczywiście instrukcje Pana Pawła miały się nijak do sytuacji, bo Janek oczywiście wiedział lepiej i wybierał swoje drogi przejścia. Słyszałem tylko: “Janek nie tędy!!!…spryciarz, też tak można!”…ale wciąż lepiej się “zjeżdża” niż wchodzi. Janek profesjonalnie wołał:”Daj blok!” i zjeżdżał.

IMG_7052IMG_7054

Podobało mi się jak Pan Paweł wołał do Jaśka z instrukcjami. Janek był lotny w takich sytuacjach i wciąż go zaskakiwał jak w tej sytuacji na zjedźcie:

Pan Paweł wołał:“Janek nogi szeroko jak żaba! Janek jak robi żaba!!!!”

Janek:” Kum, kum!”

…i jak tu być poważnym w takich sytuacjach Uśmiech

IMG_7059IMG_7060

Janek nie dał rady na jednym przejściu, próbował od razu drugiego. Tym razem Pan Michał go dopingował. Jednak ta ścianka tez była zbyt trudna dla niego. Trzeba było odpocząć i poczekać na resztę ekipy. Jak przyszło Bonitum to już każdy próbował. Kamil z początku bardzo niechętnie, ale jakoś dał się w końcu przekonać, gdyż był już ostatni. Różnica w “wielkości” chłopaków była widoczna już na starcie. “Rozpiętość” Kamila to w końcu z trzy Janki na pewno.

IMG_7061IMG_7066

IMG_7069IMG_7072

Po początkowych problemach, Kamil się rozpędził. To nie były długie chwile, jak Kamil zameldował się na szczycie. Szczęka opadła z wrażenia, a Pan Paweł tylko pokrzykiwał: “Ale on długi!!! Ja bym musiał to zrobić na dwa razy najmniej!!!” Zejście to była już formalność na “4 razy”.

IMG_7073IMG_7077

Kamil zszedł a przyszła Pani Magda Gorzkowska, najmłodsza zdobywczyni Mount Everest w Polsce. Od razu zaczęła wspomagać naszych, ale to co zrobiła potem z koleżanką jeżdżącą na wózku to zrobiło wrażenie jeszcze większe.

IMG_7080

Janek oczywiście pierwszy był do pomocy. Pomagał, przytrzymywał, a my z otwartymi ustami patrzyliśmy na próby Pań.

IMG_7086IMG_7087

IMG_7089IMG_7093

I znów wszystko się udało. Dzień był przedni, bo wszyscy próbowali nawet Ci którzy nie wierzyli w siebie…a dali radę.

To wszystko ofiarował nam Pan Bartek, ten z prawego zdjęcia. Ten pierwszy dzień i słońce, ten drugi dzień i te skały… i w ogóle nasz przyjazd do Kościeliska to jego zasługa. Dziękuję Panie Bartku, bo takie chwile długo będę pamiętać! I w taki sposób Bonitum skończyło swoją wyprawę w Tatry pierwszą ale nie ostatnią mam nadzieję.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...