Szeroka.
kwiecień 6, 2018 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Szeroka to nazwa szczytu w Górach Kruczych o wysokości 842 m npm. W poniedziałek wybraliśmy się tam, by “zrzucić” świąteczne łakocie…i dać to chłopakom co akceptują, co lubią, Kamil to Babci potwierdził…i by nic się złego nie działo w domu. Miało być chłodno, ale słonecznie. Miało być jeszcze zimowo i było dużo śniegu na górze w pewnych miejscach
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szeroka_(G%C3%B3ry_Krucze)
Szeroka jest najwyższym polskim szczytem Gór Kruczych, bardzo odległych dla wielu i bardzo specyficznych, łączących cechy naszych ulubionych Gór Suchych i Karkonoszy. Ma dużo pięknych dolin, wspaniałe “kopce “-szczyty i Szeroką, której długo szukaliśmy…i dalej nie wiemy czy ją znaleźliśmy.
To co było fajne w ciągu całego dnia, to ta Śnieżka wciąż tak blisko nas, mieliśmy co oglądać będąc nisko i wysoko
Start w góry jak zwykle szybki, ale tym razem cel był precyzyjny: Rezerwat Kruczy Kamień. No i zmęczyliśmy na szybkim ostrym podejściu. Tam była ławeczka, z której można było podziwiać i wspaniałe uroki Gór Kruczych jak i Śnieżkę, znów!
Długo nie odpoczywaliśmy. Kierownik dał sygnał i pognał. Ta energia towarzyszyła mu także we wtorek!
To co mnie zaskakuje to umiejętność podejmowania decyzji przez Jaśka. Jak wie, że nie jest w stanie przegonić Kamila…to każe mu iść jako pierwszy. To jest coś zupełnie nowego obecnie, kiedyś manipulował nim, dziś podejmuje decyzje.
Góry Krucze to wspaniałe doliny, dolinki, które na jesieni muszą wyglądać rewelacyjnie. Są łagodne jak się jest na górze, są trudne gdy są na dole, co widać na tym zdjęciu
…ale jak zawsze można w nich znaleźć coś fantastycznego. Przykład te brzozy zwożone do tartaków. To najlepsza rehabilitacja dla dziecka z niskim napięciem i zaburzeniami równowagi…tak bym ja to powiedział. Jeszcze niedawno przejście całego pnia było wyczynem, dziś “Pan “”Śmigaczewski” wręcz “pali się” do chodzenia po nich…góry dają zatem coś!
I jeszcze jedno, gdy Babcia spytała się Kamila czy pójdzie z nią na spacer odmówił. Gdy spytała się czy pójdzie w góry, było szczere tak….podbite przez Jaśkowe tak, tak! …czyli już coś w tym jest…dla nas cisza, spokój w domu, gdy wracamy
Patrzyliśmy jak Jasiek porusza się i jak stawia nogi w tym dniu. Dziś powiem: nie ma różnicy między nim a rówieśnikami, a przecież “kaczy chód” dzieci z zespołem Downa to kolejna typologia i łatka.
Góry Krucze gdyby były tak przygotowane do chodzenia jak Góry Izerskie, byłyby bardzo atrakcyjne.
http://www.zespoldowna.info/szybowcowa-gora-sepia-gora-i-na-koniec-chojnik.html
Nasz wyjazd poprzedziliśmy studiowaniem kilku blogów i wszędzie pojawiało się: niestety zabłądziliśmy, niestety nie znaleźliśmy. Ja wciąż nie mogłem uwierzyć, że to jest możliwe. Na starcie byliśmy ostrożni, ale wspaniałe oznakowanie szlaku i szlaków rowerowych niestety nas uśpiło.
Pierwszy błąd wejście na szlak żółty, zamiast czerwony. Drugi…jak tutaj znaleźć nasz cel: SZEROKĄ!
Oto jak szukaliśmy naszej góry…i nie było żadnego potwierdzenia, że to to!
W końcu zrobiliśmy zdjęcie na potencjalnym GPS-owym punkcie i na słupku najbliższym potencjalnemu szczytowi.
Kolejny błąd jak zejść ścieżką, gdy jej nie ma, a na mapach, na GPSie jest. Dla Jaśka nie stanowiło to problemu po prostu “spadał” w dół wołając hamuj! I tak weszliśmy na Polską Górę i z niej zeszliśmy.
Za to wspaniałością Gór Kruczych jest MIŁOŚĆ, czyli dolina i strumień jaki opływa rezerwat i jest miejscem spotkań zakochanych. Tutaj Jasiek zasuwa w dół wzdłuż MIŁOŚCI, by schować się w skałach.
Te nieodkryte wciąż góry są na pewno świetne, dla mnie na pewno. Te 13 km przeszło szybko, zdecydowanie i fajnie. Na pewno wrócimy tam jeszcze.