Szkoła dla dzieci z zespołem Downa, czyli rola rodzica i nauczyciela w szkole
Polska szkoła to szkoła, gdzie nauczyciel jest bogiem i nie można od niego wymagać. W polskiej szkole rodzic z kolei jest tym, który ma tylko roszczenia i wątpliwości i powoduje podkopanie autorytetu nauczyciela. Jest to oczywiście duża generalizacja
Jak ja widzę moją rolę w szkole? Powiem szczerze byłem zafascynowany jednym z filmów o edukacji dzieci z ZD z USA. Tam rodzice, w układzie rotacyjnym, raz w tygodniu przychodzili na zajęcia na cały dzień pełniąc rolę asystenta nauczyciela dla wszystkich dzieci. Wydaje mi się, że w szczególności w klasach 0-2 taka rola może być niezmiernie ważna. Rodzic uczy się problemów edukacyjnych swojego dziecka na tle innych dzieci, uczy się jak wspomagać nauczyciela i chyba przede wszystkim jak z nim na te tematy edukacyjne rozmawiać.
W dniu dzisiejszym ten ostatni element KOMUNIKACJA między rodzicami a nauczycielem jest najgorzej funkcjonującym elementem szkoły z czego wynikają problemy, a nie rozwiązania problemów, a temat edukacji jest zastąpiony tematem wzajemnych oskarżeń.
Kim powinien być nauczyciel? Dla mnie powinien być nauczycielem, a nie wychowawcą , a nie terapeutą i psychologiem. Powinien się zajmować UCZENIEM przy zastosowaniu różnorodnych technik. On musi być kreatywny i musi mieć czas na to. Zajmowanie się WYCHOWYWANIEM I TERAPIĄ dzieci jest błędną drogą, bo to rodzice powinni realizować ten element…niestety dzisiaj wydaje mi się, że to niestety nie istnieje.
Wspaniale byłoby, gdyby rodzice chcieli inwestować w nauczyciela i swoje dzieci poprzez szkolenie go do jak najbardziej aktywnego uczestnictwa i jak największej pomysłowości w prowadzeniu zajęć.
Ja się piszę do tego projektu. Jeżeli można będzie wykonać coś takiego jak jest w przedszkolu to ja zgłaszam się do pomocy.