Tak się żyć nie da!
Janek mnie dziś kompletnie pogrążył. W oczach wielu ludzi musiałem nieźle stracić…a było to tak.
Po pierwszej części zakupów podjechaliśmy do naszego Piotra i Pawła. Sklep był jeszcze zamknięty. Jasiek miał przygotowaną złotówkę na koszyk i nią podrzucał. Oczywiście tak skutecznie, że przepadała na końcu auta. Westchnąłem i dałem drugą ostrzegając by nie przyginał. “Jeździł” nią po tapicerce i nagle … poleciała do tyłu. Krótko stwierdziłem:” Janek przyginasz i najwyższy czas na karę!” .
Mina w podkówkę, brak słów wydawał się potwierdzeniem odbioru bury. Gdy weszliśmy do sklepu, Pan Tomek ochroniarz, zawsze dla nas bardzo miły, z dala patrzył na Jaśka. “Co ci jest Jasiek?”…a on nic. Pan Tomek popatrzył na mnie i krótko stwierdził: “Co mu Pan zrobił?”…a mnie jakby gromy uderzyły. Uciekłem.
Pani Gosia wykładająca jogurty przytuliła Jaśka…a on nic. “Co Pan mu zrobił?” padło do mnie. Nawet nie popatrzyłem. Poszedłem dalej…i słyszę: “Cześć Dawid! Jestem chuligan i mam karę!”. Pomyślałem, że choć teraz powiedział coś sensownego…ale przyszła Pani Wiola i już było: “Smutno mi, kara, Jasiek!” Pani Wiola nie dała się nabrać i tylko mrugnęła okiem szeptem pytając:” Zbroił coś?”. Uśmiechnąłem się.
Janek w tym czasie kupował już ryby. Od Pani Danusi usłyszałem tylko: “Panie Jarku dlaczego Pan go tak traktuje!”. Już byłem gotowy zareagować, gdy u Pani Patrycji na serach słyszałem: “Tato chuligan, będzie kara!”. Pani Patrycja popatrzyła dziwnie na mnie…ja Jaśka za rękę i w nogi. Ludzie na mnie wciąż patrzyli, bo musiałem coś złego zrobić.
Tak z Jaśka chuligana i jego kary, zarobiłem swoją karę i chuligana. Niezły gość z tego Jaśka, tak mnie wkręcić. Będę musiał nieźle się tłumaczyć!