To był weekend, czyli emocje
wrzesień 23, 2013 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Chyba powinienem zatytułować ten wpis tak: Wiola, nasze dzieci i my sami podwójnie przeżywamy ten moment, gdy to jedyne zdrowe idzie w Świat.
Nikt i nigdy nie mówił co może nas spotkać, gdy taki dzień nastąpi. Nagle się okazuje, że autysta, który nie odczuwa, czuje tak mocno, że musimy udać się do lekarza bo jego stan jest niebezpieczny. Ten mniejszy, który odczuwa ale wciąż nie wie “jak to zjeść” powtarza jak zepsuta płyta słowa Kamila: Iwo wróć!
Pożegnania są trudne dla naszych dzieci, a pustka dla nas samych, która przychodzi w tym momencie przytłaczająca.
Nic tam, musieliśmy się oderwać od problemów i w sobotę “pływaliśmy na sucho” by się zmęczyć w sobotę,
a w niedzielę znów góry.
I nic to nie dało.