Trening czyni Mistrza! Mamy już ZŁOTY GOT…chcemy więcej!
styczeń 8, 2019 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Ten rok 2018 był szalony dla nas, zupełnie nieprzewidywalny. Na koniec roku mamy 1 509 punktów GOT tylko za 2018 rok!!!…między czasie zdobyta Korona, Włóczykij i w konsekwencji “MAŁY, ZŁOTY GOT!”. Wiem staje się to nudne, ale jak zaczęliśmy i służy nam to…jedziemy z koksem po MAŁE ZŁOTO ZA WYTRWAŁOŚĆ!!!
By dostać Małą Złotą odznakę GOT, trzeba zdobyć popularną, brązową i srebrną, czyli odpowiednio 60, 120 i 360 punktów, by w kolejnym roku zdobyć minimum 720 punktów według odpowiedniego regulaminu GOT. Punkty można zdobywać od 7 roku, więc wydaje mi się, że jest idealny moment dla nas wszystkich
http://www.zespoldowna.info/mamy-srebrny-got.html
https://ktg.pttk.pl/index.php?mod=news&act=showfull&id=1449249612
Czekamy zatem na weryfikację, czy wszystko dobrze policzyliśmy i już rozpoczęliśmy zdobywanie/trening na kolejnym poziomie wtajemniczenia: ODZNAKI ZA WYTRWAŁOŚĆ!
Kamila nie było…więc wybór padł na Góry Opawskie, bo do drugiej rundy Korony Asia nie miała pieczątki z Biskupiej Kopy, bo nie była z nami podczas naszego ostatniego przejścia. Zatem wybór był idealny: pętla w śnieżycy po Górach Opawskich, by nauczyć się gór w takich warunkach…co nie oznacza chodzenia w sposób świadomy, w wysokie góry przy tak trudnych warunkach atmosferycznych…ja ostatni będę gotowy do takich wyzwań!
http://www.zespoldowna.info/biskupia-kopa-2.html
Nasz trening miał nauczyć nas pokonywać dużą ilość śniegu na trasie i nauczyć się jaki to wysiłek. W kwestiach technicznych…musimy zrozumieć, że jak jest ślisko to idziemy stawiając nogi prostopadle do stoku….a nie zbiegamy.
Był wiatr zachodni, parking był w chmurach i znów coś nowego…śnieg bardzo mokry, w dużej ilości około 30 cm na szlaku, przy temperaturze około 0C powodował, że to musieliśmy zrobić istotny wydatek sił by zrobić krok do przodu.
Pierwszy etap do pętli Rudolfa był dla Jaśka szokujący. Pomimo rękawiczek, wilgoć przechodziła wszędzie i było zimno. Zatem ręce Janka musiały być schowane w kieszeniach…tak sugerował Janek.
Wilgoć. Janek był ubrany w swój typowy ubiór w góry, czyli koszulkę termo, windstopera, “czerwoną kurtkę Salomona”…i jeszcze kurtkę na deszcz, bo padał mokry śnieg. To także nowe doświadczenie utrudniające chodzenie, ale jeżeli chce się być Mistrzem to trzeba trenować.
Janek szedł 20 kroków i zatrzymywał się by sprawdź czy jesteśmy, bo chmura. Gdy wiał wiatr to ewidentnie się bał tej atmosfery, trudnej do chodzenia, trudnej do patrzenia.
Przejście tych prawie 2 km do szczytu i wieży, po już przygotowanym śladzie było trudne. Zrobiliśmy potrzebne Asi zdjęcie i poszliśmy dalej, by trenować….zapomniałem o jednym…
Pojawiliśmy się, gdy grupa świętująca Nowy Rok, zbudowała wspaniałe bałwany i zrobiło to na nas wrażenie Najpiękniejsze tegoroczne!
Z pod Biskupiej Kopy, zeszliśmy z głównego szlaku w kierunku przełęczy Mokrej. I zaczęło się. Brak odpowiedniej ułożonej nogi i Janek usiadł….ale wstawał jeszcze szybciej, bym ja tego nie widział…”bo Tato mówił.” Potem idealnie ustawiona noga i powolne schodzenie, było rewelacyjne.
Od przełęczy testowaliśmy przejście świeżym szlakiem i śniegiem powyżej 30 cm na szlaku, przy silnym jego opadzie.
Janek dawał radę, ale … śniegu było za dużo, więc puścił nas do przodu a sam stawiał nogi po naszych śladach…mądre.
Przejście do źródła św.Rocha trwało trochę. Ja miałem wrażenie, jakbyśmy zrobili dziesiątki kilometrów…a jeszcze czekało nas podejście do parkingu w “pełnym śniegu”.
Jak widać przejście “wcześniejszym śladem” było wyzwaniem ze względu na ilość śniegu. Janek po kilku razach, gdy siadał, zdecydowanie pozwolił nam być pierwszymi i tak doszliśmy do auta.
W tych warunkach zrobienie blisko 5 km było wysiłkiem dla nas wszystkich na miarę na pewno 15 km. Asia zdobyła swoje zdjęcie do Korony. My przetestowaliśmy chodzenie, ale byliśmy wyczerpani. Dało to nam lekcję, jak niefrasobliwym może być wyjście zimą w góry przy takiej pogodzie, takim śniegu, gdzie czas przejścia wydłuża się razy 3 w stosunku do tego, co było w lecie. Warto mieć taki trening, człowiek uczy się potęgi gór, śniegu i swoich słabości.