“Trzeba kochać i działać”
marzec 2, 2018 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Dzisiaj rozmawiałem z rodziną lekarzy, którzy mają dziecko autystyczne. Ich opinia o lekarzach jest następująca: “jak potrzebujesz wiedzy, to nie u lekarza”. Zatem wracam do mojego wpisu z wczoraj: jak i kto może wesprzeć najlepiej rodzica dziecka niepełnosprawnego.
Po pierwsze LOGOPEDA KLINICZNY.
Wydaje mi się, że na starcie najlepiej radzą sobie takie osoby, które umieją przekazać informacje o problemach dzieci i o ich początkowych potrzebach diagnozy i rehabilitacji. Taki specjalista potrafi przekazać to, co żaden genetyk, czy też lekarz na starcie nawet nie umie zakomunikować…choć może się zdarzyć, że wie.
Po drugie ….
I tutaj brakuje mi koncepcji. Powinien być to lekarz, który weźmie na siebie diagnozę dziecka…ale czy ktoś zna genetyka, lekarza pierwszego kontaktu, który to umie?
Po trzecie…dobry psycholog
O ile ten pierwszy moment jakoś jesteśmy w stanie przyporządkować jakiemuś specjaliście, to już problemy kognitywne jakie pojawiają się na etapie 3-5 lat, 9-12 lat i potem są nie do ogarnięcia w układzie medycznym, a raczej funkcjonalnym. Fajnie by było, gdyby psycholog był taką osobą, gdyż łączyłby etapy edukacyjne, z rozwojem dziecka i umiałby wytłumaczyć dysfunkcje.
Po czwarte, gdy idziemy do pracy.
Nie wiem, ale po 18 roku życia powinien się pojawić lekarz geriatra/psychiatra, który obserwując nasze dziecko powinien umieć go wspierać w jego procesie starzenia się i utraty pamięci, zdolności poznawczych i jego funkcjonalności.
Dlaczego tak?
Ponieważ nie da się kochać i działać na ślepo. Zawsze to prowadzi do błędnych, eksperymentalnych rozwiązań. Rodzicom nie chce się działać, nie chce się wspierać dziecka, gdy już są wypaleni, a to dotyka ich w wieku dziecka: 3, 5, 8, 11 i 16 lat…są to etapy przechodzenia od mówienia o potrzebie pracy i wspomagania dziecka, do etapu nihilizmu i trwania.
Takie etapowe wsparcie, mogłoby tworzyć źródło energii i pokazywać kierunki działania w sposób realny…a nie tylko opowiadając.
…ale zawsze rodzicowi musi się chcieć, bo samym kochaniem nic nie zrobi.