Upośledzony to nie to samo co niedorozwinięty, czyli kilka wątpliwości w orzecznictwie.
październik 5, 2020 by Jarek
Kategoria: Orzecznictwo
Napisałem w ubiegłym tygodniu co możemy poprawić w orzecznictwie i dostałem kilka pytań na ten temat. Spróbuję na nie odpowiedzieć w mój sposób.
1.Główne założenie: wszystkie zmiany mimo wszystko są próbą pozorowania działania, gdyż państwo nie jest zainteresowane by cokolwiek poprawić ze względu na brak pieniędzy na ten strumień wydatków, zostaje w mojej głowie.
2. Jednak możemy przepchnąć tematy techniczne i to co pisałem: NIE WARTO WALCZYĆ O Q90, bo to nie zmieni orzecznictwa o niepełnosprawności. Warto wprowadzić dodatkowe kryteria związane z wadami genetycznymi, by w ten sposób uruchomić orzecznictwo do 16 roku życia. Pisałem o tym poniżej:
https://www.zespoldowna.info/czy-q90-jest-nam-potrzebne-w-orzecznictwie.html
3.Upośledzenie jako słowo jest precyzyjnym, doktrynalnym i definicyjnym określeniem statusu danej osoby. Nie można go równać do amerykańskiego retarded, który został obecnie całkowicie wykluczony z języka medycznego w USA jako obraźliwy. Jednakże coraz bardziej technika używania tego słowa w Polsce ma znaczenie pejoratywne, które “ustawia” etykietkę z natury wykluczającą osobę, której ją nadano, z wielu mechanizmów społecznych. Biorąc pod uwagę orzecznictwo uważam, że można pokusić się o likwidację tego słowa, wprowadzając stricte definicje medyczne z konkluzjami odnoszącymi się do konieczności wspierania w życiu, ograniczeniu komunikacji, braku samodzielności w decydowaniu jako przykład. Upośledzenie więcej i więcej znaczy coś negatywnego. W sytuacji gdy rynek pracy jest otwarty na osoby, które definicyjnie mają wpisane upośledzenie lekkie, wydaje mi się, że można je z pewnością zamienić, należy zmienić.
4.Systemu orzecznictwa nie można zlikwidować, gdyż jest to historyczny mechanizm dzielenia i segregowania ludzi przez państwo, wymyślony jeszcze w czasach napoleońskich. Dzisiaj służy przede wszystkim do kontroli ekonomicznej i statystycznej populacji ludzi innych medycznie od populacji normatywnej. Nikt z decydentów nie odważy się na to, bo jak zamienić system kontroli jeden na drugi.
UWAGA: SYSTEM ORZECZNICTWA JEST SYSTEMEM KONTROLNYM!!! a nie wspomagającym jakby komuś się wydawało.
5.Co nam daje system orzecznictwa o niepełnosprawności?
-datki z zapomogi, za małe by przeżyć, za duże dla państwa, które najchętniej by ich i tak nie dawało
-…i co dalej?
Tutaj jest właśnie problem: orzecznictwo w naszym przypadku, osób z wadami genetycznymi nic nie daje i jest mechanizmem degradującym życie, a nie poprawiającym go, gdyż za tym nic nie idzie jakościowego, a upodlić urzędnik potrafi. Gdyby połączyć orzecznictwo medyczne z edukacyjnym do 16 roku życia nie byłoby to głupie, gdyż moglibyśmy za jednym zamachem załatwić kilka papierków dla urzędników, które znów się tutaj powtórzę nam, naszym dzieciom nieba nie przychylą. Do tego jednak nikt nie jest gotowy i tak trzeba to zostawić.