Wczoraj pisał rodzic-Albert, dzisiaj pisze lekarz-.p.doktor Jolanta Ganowicz o metabolizmie osób z ZD
grudzień 15, 2009 by Jarek
Kategoria: Metabolizm
Trochę o metabolizmie, czyli credo p.doktor Jolanty Ganowicz w leczeniu dzieci z ZD w odpowiedzi na artykuł Alberta.
PONIŻSZY TEKST PROSZĘ TRAKTOWAĆ JAKO DOŚWIADCZENIE KLINICZNE Z PONAD ½ TYS. DZIECI Z Z.D., NA PRZEŁOMIE, PONAD 10 LAT PRACY, A NIE DOŚWIADCZENIE NAUKOWE
tutaj artykuł Alberta:
http://www.zespoldowna.info/wizyta-u-lekarza-glos-rodzica/
O diecie i nie tylko
Z. D. traktuję m.in. jako przewlekłe i trwałe zaburzenie metabolizmu. Wynika stąd wiele, nakładających się na siebie, zaburzeń w przemianie materii, które tylko w niewielkim stopniu umiem korygować. Dotyczy to głównie właściwej diety i jak najmniej środków chemicznych (leki itp.), czyli tzw. „śmieci metabolicznych”.
Za wskazaną uważam stałą podaż niektórych witamin, pierwiastków śladowych, enzymów ale zawsze pod kontrolą badań i stanu pacjenta – indywidualnie.
Leki często zlecane np. na odporność, na alergię, na kaszel itp. mogą nie odnosić zamierzonego skutku, szczególnie jeśli są zlecane bez wstępnych badań, a nawet przynieść efekty niekorzystne w postaci wspomnianego „śmiecia metabolicznego” – i co z tym zrobić?.
Ustrój bez zaburzeń chromosomalnych, czy genowych zawsze da sobie jakoś radę, ale ten z upośledzoną, już na poziomie komórkowym, przeróbką i dystrybucją, zapętli się w nadmiarze niewłaściwych efektów, które nakładane są w latach i dają w rezultacie takie a nie inne objawy. W okresie wczesnodziecięcym i później przedpokwitaniowym, w każdym organizmie, komórki tłuszczowe rosną, przede wszystkim, w ilość, potem, głównie, w jakość. Ponieważ po okresie dojrzewania, kiedy gospodarka endokrynologiczna i metaboliczna u dzieci z Z.D. jest prawdopodobnie kompletnie rozchwiana, w sposób niekontrolowany,(czy mamy wystarczającą wiedzę na ten temat? czy wiemy co robić?, chyba nie) dzieci zaczynają tyć w zastraszającym tempie i żadna dieta odchudzająca na ogół nie odnosi skutku – jest to duży problem. Dlatego tłumaczę rodzicom maluszków, aby nie przejmowali się słabymi przyrostami masy ciała i tym, że ich dzieci nie jedzą tak jak inne, bo wtedy są i będą zdrowsze, a w przyszłości chudsze. Oczywiście to wszystko musi mieć przełożenie na prawidłowe wyniki, żeby wykluczyć faktyczne niedożywienie. Trzeba myśleć o odległej przyszłości, bo potem będzie za późno. Zalecenia dietetyczne rodzicom proponuję a nie nakazuję. Widzę w tym drogę do ochrony metabolizmu dziecka tak, aby niektóre, wczesne i późne, następstwa zaburzeń genetycznych występowały jak najrzadziej i w jak najłagodniejszej formie. Dlatego dietę staram się omawiać indywidualnie, po zapoznaniu się z pacjentem, jego przeszłością i wynikami badań.
Zalecana, przeze mnie, dieta podstawowa, obejmując ogólnie, bez podziału na wiek:
bezmleczna z wykluczeniem białek pochodzących od krowy, z wykluczeniem konserwantów, z ograniczeniem soli, ubogowęglowodanowa, bez cukru, słodzenie tylko glukozą, (codziennie w diecie szpinak, czosnek, dużo żółtek jaj, buraki, śliwki), ze zwiększoną ilością mięsa, bez rosołów, generalnie dużo warzyw. Mogą być od tego oczywiście indywidualne odstępstwa, w zależności od sytuacji klinicznej.
Moja opieka to nie nakazy i zakazy diety, tylko propozycje, a przede wszystkim interesuje mnie ogólna zdrowotność dzieci: czego im brakuje, jakie leki są dla nich lepsze, poganiam do jakich specjalistów muszą iść natychmiast a jakich załatwiać na spokojnie, pilnuję spraw laryngologicznych. Bo to są priorytety najważniejsze, dieta jest do wyboru, jak dla każdego człowieka, który powinien pilnować co je. Pacjenci z zespołem Downa w zdecydowanej większości rozwijają później tzw. zespół trzewny metaboliczny, a podstawą leczenia tegoż (z dobrymi skutkami) jest dieta o podstawie – niski wskaźnik glikemiczny, którą modyfikuje się nawet z uwagi na tarczycę i wyniki hormonów. Np. surowe owoce mają wysoki współczynnik glikemiczny, a szczególnie soki (oczywiście nie wszystkie, ale większość; np. niski współczynnik mają jeżyny, żurawina, śliwki ale wybrane gatunki) a dzieci z zespołem Downa gorzej metabolizują węglowodany, co zresztą każde po wykonanym badaniu z włosa ma napisane. Szczególnie zalecane są surowe soki wielowarzywne. Jeszcze raz podkreślam, że dietę staram się omawiać indywidualnie po zapoznaniu się z pacjentem, jego przeszłością i wynikami badań.
Czy ktoś może wie jak można się umówić albo skontaktować z dr Ganowicz? Chciałbym umówić do niej moją córkę, ale w Medicoverze na Wilanowie już nie pracuje, w znanylekarz.pl nie ma nic aktualnego, i nigdzie nie mogę znaleźć żadnych aktualnych namiarów.