Wiara czy praca, czyli moje przemyślenia po wakacjach.
wrzesień 6, 2018 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Przez 23 lata Kamila i 11 lat życia Jaśka stale powtarzam, że należy wierzyć w dzieci, ich możliwości. Nic w tym kierunku się nie zmieniło, z wyjątkiem tego że mamy kolejne wakacje za sobą i mam w głowie inną formułę, do której być może dojrzewałem przez lata, ale dzisiaj jestem jej najbardziej świadom: TRZEBA PRACOWAĆ BY UKSZTAŁTOWAĆ MOŻLIWOŚCI DZIECKA, DOPIERO POTEM MOGĄ SIĘ POJAWIĆ MOŻLIWOŚCI, W KTÓRE WARTO WIERZYĆ
W te wakacje lata pracy, stałej, stabilnej dały zupełnie inny wynik niż oczekiwaliśmy w tym momencie. Oczywiście sprawność “górska”, którą trenowaliśmy przez ostatnie 3 lata intensywnie, a przez ostatnie 6 lat stale, to pewnik, ale ta komunikacja, samodzielność, umiejętność podejmowania decyzji u obu chłopaków w moich oczach zmieniła ich odbiór.
Kamil jest dzisiaj osobą szalenie wyważoną, świadomą swoich silnych i słabych stron, tego co robi dobrze i co robi źle. Umie panować nad swoimi emocjami, co jeszcze niedawno było szalenie trudne i wręcz niebezpieczne. Przy swoich natręctwach, zaburzeniach umie mimo wszystko dzisiaj skomunikować swoje potrzeby, co nie było takie oczywiste jeszcze niedawno. Janek, pisałem o tym wielokrotnie: “mały dyktator”, “manipulant” normalnie byłyby epitetami raczej pejoratywnymi, tutaj jest to podkreślenie postępu jaki zrobił. Ukształtowanie zdolności do zaplanowania działań, do ich przeprowadzenia nie jest łatwe, a on umie to świetnie teraz wykonać. Do tego dochodzi ta poprawa komunikacji o której pisałem już wielokrotnie. Przez te ostatnie 11 lat zastanawiałem się, czy to co “wydumałem” z Richardem o konieczności uczenia Jaśka komunikacji, a nie mówienia w języku polskim, czyli Jasiek uczył się sam/z nami kilku języków i próbował je wykorzystywać, odniesie sukces czy też nie. Dzisiaj, tak jak to mówiła też Cora nagle wszystkie te języki nabrały swojej “płynności”, Jasiek radzi sobie z nimi dużo lepiej, tak jakby przełączyć go na inny poziom umiejętności, w tym po polsku bo je rozumie i umie wykorzystać. Gdy pojawiają się w dyskusji kwiatki typu: “taki malusi” albo “on jest smart” cieszy mnie to bardzo, bo choć to są “szczególiki” językowe, to świadczą, że autor opanowuje już zrozumienie ich zastosowania i tworzenia, co jest dużym postępem.
To wszystko te efekt pracy, 11 lat ciągłej pracy, wspieranej edukacją, lekami, suplementami. Nie jest to sukces tylko Jaśka, czy Kamila. Jest to ciężka praca ich nauczycieli i terapeutów, za co im dziękuję, bo to dzięki nim Kamil umie powiedzieć zdanie, przeczytać wyraz, a Jasiek “opieprzyć” go i jeszcze wkręcić.
My rodzice nie umiemy być zdeterminowani w pracy, bo osiągnięcia nie przychodzą od razu, łatwiej w coś wierzyć, bo to nas omamia, bo stanie się cud…ale to nigdy nie przychodzi bez pracy, często po latach, często w efekcie nagromadzenia wielu doświadczeń, ale praca i trening daje efekt lepszy niż wiara.