“…wiceminister Teresa Wargocka poinformowała, że nie podoba się jej rosnąca liczba uczniów niepełnosprawnych w ogólnodostępnych szkołach. Za to podoba się jej idea tworzenia dla nich w tych szkołach małych, osobnych klas…”
Wczoraj zawaliło mi się moje ostatnie 16 lat życia, podczas których zrobiłem wszystko co w mojej mocy by otworzyć edukację dla autystów i dzieci z zespołem Downa. Jeden Minister postanowił zniszczyć to za co wielu nauczycieli, rodziców oddało dużą część swojego życia, swojego wysiłku i radości…a gdy okazało się, że na to rodzice nie pozwolą, to mamy “kłamliwe status quo”.
Dzisiaj okazało się, że “religijny faszyzm” już nie istnieje, a ludzie którzy walczą o prawo do wolności dzieci niepełnosprawnych jednak już nie chcą ich wrzucać do gett od urodzenia, …bo był to przecież tylko pomysł samych rodziców. Od dziś będę stale powtarzał: polityka+religia daje w efekcie największe zło dla tych, którzy potrzebują jej największego wsparcia. Dla tych którzy są na tyle słabi, że sami nie mogą przetrwać i potrzebują pomocy, bycia podmiotem wsparcia a nie przedmiotem manipulacji. Cieszę się, że my rodzice dzieci już dziś stygmatyzowanych, nie dajemy się. Dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie i nie pozwólmy na zepchnięcie naszych dzieci z powrotem do piekła nieobecności w społeczeństwie.
Na dzień dzisiejszy niby wszystko wraca do normalności, ale czy można wierzyć tak niemoralnej władzy?
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105405,19957331,men-jezdzi-po-kraju-z-kotem-w-worku.html
W tym artykule autorka świetnie podsumowała tą sytuację:
“…Jak można komunikować, że "nie ma mowy o dyskryminacji czy izolowaniu dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi", a jednocześnie rozważać pomysł, by posegregować te dzieci w osobnej klasie?
A dalej co? Zbudować dla nich osobne osiedle, stworzyć specjalne sklepy i autobusy? Skazać je na zatrudnienie w zakładach pracy chronionej? Hiszpański aktor Pablo Pineda to pierwszy Europejczyk z zespołem Downa, który skończył studia.
Na szczęście wcześniej nikt nie wpadł na pomysł, by otworzyć dla niego osobny wydział.
Doceniam Ministerstwo Edukacji, że widzi problemy związane z kształceniem uczniów niepełnosprawnych w powszechnych szkołach. Docenię jeszcze bardziej, jeśli zabierze się do ich rozwiązywania bez robienia jednocześnie kroku wstecz i cofania się do czasów PRL, kiedy nie widzieliśmy niepełnosprawnych na ulicach, bo siedzieli zamknięci w domach…”
Polecam warto przeczytać.
A tutaj oficjalne stanowisko “niemoralnej władzy”:
To jest jakies niepoważne. Mam zdrowe dziecko a walczylam, zeby syn trafil do kalsy integracyjnej, właśnie ze względu na kontakt z dzieci, ktore maja większe potrzeby. Chciałam, zeby uczył sie empatii od małego. Ale ludzie sa różni. Od jednej z matek, która przepisywala dziecko z naszej kalsy do “normalnej”, usylszalam, ze zabiera córkę, bo nie chce, zeby uczyla sie z debilami. Szok, po prostu szok. To byla prosta kobieta, ale czy my żyjemy w średniowieczu skoro wladza zaczyna mieć takie pomysly?