Wielka Sowa z wieżą od Lasocina

styczeń 1, 2022 by
Kategoria: Korona i Diadem

To się tak jakoś samo ułożyło, że w okolicach Nowego Roku wchodzimy na Wielką Sowę. Nie mogło być inaczej też w tym roku. Dodatkowo skoro tak się nastawiamy na odwiedziny wieży, to celem miało być wejście do wieży Uśmiech.

Kiedyś tradycyjną była noworoczna wizyta na Raduni, ale jak Janek zaczął chodzić to wybraliśmy Wielką Sowę. Jest tak dużo możliwości wejścia na nią, że dla każdego coś się znajdzie. Idealna góra na start! także ze swoją klasą Uśmiech

https://www.zespoldowna.info/wielka-sowa-z-klasa.html

Byliśmy na niej od Rzeczki i to jest chyba najbardziej popularna trasa prawie górska Uśmiech.

https://www.zespoldowna.info/wielka-sowa-3.html

Byliśmy od Przełęczy Jugowskiej i jest to najlepszy spacerowo-zimowy wariant dla każdego.

https://www.zespoldowna.info/wielka-sowa-2.html

Byliśmy też od Przełęczy Walimskiej, na której nie ma jak znaleźć miejsca do zaparkowania latem.

https://www.zespoldowna.info/ostatni-szczyt-w-tym-roku-wielka-sowa.html

Zostało jeszcze kilka wariantów do zdobycia. My ciut więksi, ciut starsi tym razem wybraliśmy najbardziej wyzywającą pod względem przewyższenia trasę z Lasocina. Wciąż bardzo krótka trasa i łatwa, jak wszystkie na Wielką Sowę, ale biorąc pod uwagę, że od “samego dołu” to trochę wyżej musieliśmy podejść. Najważniejsze: WIELKA SOWA JEST WSPANIAŁA I DLA WSZYSTKICH!

Czas na spacer.

Miał to być bardzo wietrzny wiatr ze zmianą pogody. Stąd tym bardziej wybraliśmy tą trasę, gdyż byliśmy pewni jej problemów lodowych. Na parkingu nikogo, na szlaku nikogo i chyba o to chodziło. Jak jechaliśmy na nizinie nie czuć było zimy, ale widać było na szczytach Gór Sowich śnieg. Czekaliśmy na to.

IMG_1803

Ubrane raczki…o dziwo Janek nawet nie protestował i do góry szeroką drogą obok leśniczówki.

IMG_1806

IMG_1808

IMG_1810

Pierwsze odsłonięte miejsce i głowę urywało. Było ciepło, ale głowę urywało Uśmiech więc Janek domagał się kaptura, czapki i jeszcze coś by włożył na głowę, tak był zdegustowany tym, że wieje. A Kamil? Cóż szedł po swojemu, więc u Janka też musiał się włączyć standard czyli marudzenie. Oj jak szło się tym prostym szerokim podejściem. U Janka jak zwykle: “im łatwiej, tym trudniej”. Dobrze, że w końcu lód się pojawił i to z wiatrem, bo była otwarta przestrzeń. Stało się bardziej ciekawie i dynamicznie. Były testy….ale raczki dawały radę. Fajnie to wyglądało, jak Kamil robił wszystko by ominąć “lodowy szlak”, a Janek robił wszystko by nim iść.

IMG_1818IMG_1812

IMG_1814

IMG_1815

Minęliśmy Rozdroże Pod Młyńskiem i nawet pod górkę się zrobiło.

IMG_1820IMG_1822

Doszliśmy do czarnego i nawet szlak okazał się bardzo górski z kamieniami i pod górkę, jak nie na “Sowę”.

IMG_1824IMG_1825

Podejście godne opisu z wikipedii: “Od strony północnej góry tworzą potężny gnejsowy mur, wyłaniający się nagle z Niziny Śląskiej.” I to był ten mur chyba.

https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3ry_Sowie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Sowa

…a potem był śnieg, dobre 10 cm śniegu Uśmiech. Uśmiechy na twarzach mówiły wszystko…a wiatr zamilkł.

IMG_1826IMG_1827

W tym momencie widziałem tak dużo podobieństw do zimowych Gór Bialskich z tymi świerkami i szlakiem przedzierającym się przez nie, że przypomniały mi się Tysięczniki. Najlepsza na pierwszy raz, odznaka do zdobywania i do tego zimą Uśmiech

IMG_1829IMG_1830

IMG_1831IMG_1837

W końcu weszliśmy pod wieżę…i znów nie dostaliśmy się na nią. To taka inna tradycja chyba. Za to turystów brak, wszystko dla nas choć na krótką chwilę.

IMG_1844IMG_1845

Cieszyliśmy się tym w jakiś egoistyczny sposób, bo pierwszy raz mogliśmy schronić się w szałasie na szczycie przy wieży. Wiatr wiał, śnieg prószył, a my spokojnie białą herbatkę z żartami, popijaliśmy. To było to.

IMG_1847

IMG_1849

To co dobre nie trwa wiecznie. Owszem byliśmy dobrze ubrani. Owszem było nawet ciepło, ale ten wiatr i ta wilgoć. Czuć było to nawet w szałasie. “Zwijaliśmy” się w dół po tym jak wbiliśmy świetną pieczątkę do książeczki GOT, która jest obok Sowy.

IMG_1850

Ucieczka przed wiatrem dodała niezłej zabawy. Śmiechy ekipie towarzyszyły od wejścia w las i cały czas były żarty. Janek jako lider rozrywki, nie pozwalał na nudę ani Kamilowi, ani mi. Jak nie śnieżką, to na lód, byle biec w dół.

IMG_1857

IMG_1858

IMG_1862

IMG_1861IMG_1867

Najgorsze były te “zbieganki” po lodzie do których wkręcał Kamila i poganiał mnie. On bez problemu, a my z Kamilem, przynajmniej z wyzwaniem. Motywował do szaleństwa cały czas. Taki to jest Janek.

IMG_1869IMG_1872

IMG_1874IMG_1876

Na lodzie były piruety i zeskoki. Ja tylko się tak zastanawiałem: dlaczego tego szaleństwa nigdy nie ma pod górę…chyba jest pod górę Uśmiech

IMG_1877IMG_1878

…a lód? Na początku jakby z przestrachem, a potem wiatr powiał i Janek stwierdził, że bieganie po lodzie to najlepsza rzecz na świecie! Pogonił za Kamilem oczywiście.

IMG_1879 

IMG_1880

To była świetna wyprawa. Chłopcy się śmiali, a ja mogłem człapać za nimi. Niestety na koniec zobaczyliśmy tablicę, której wcześniej nie zauważyliśmy. “Tato rób zdjęcie do grzybobrania!” Zrobiłem wiedząc, że tym razem 4 wersje tej gry plus grzybiarski monopol będą pod rząd z tym zdjęciem…a człowiek zna tylko borowika, kurkę i podgrzybka…i pieczarkę, a dziecko będzie dopytywać się szczegółów patrząc na to zdjęcie.

IMG_1881

Trasa świetna. Wielka Sowa wspaniała na odpoczynek, na spacer i wygłupy. Dla nas na zimę… i te Tysięczniki z Wielką Sową już chodzą za mną cały czas!!! Polecam Wam bardzo, bo góry to dobra rzecz w każdym dobrym roku…a takiego nam brakuje od pewnego czasu. Życzę Wam by w końcu w każdej warstwie Waszego życia w końcu przyszło to co najlepsze. Trzymam kciuki!

IMG_1882IMG_1883

https://www.zespoldowna.info/32-tysieczniki-ziemi-klodzkiej.html

image

Komentarze

1 Komentarz do “Wielka Sowa z wieżą od Lasocina”
  1. Pawel pisze:

    zazdroszczę bliskości gór :)

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...