Wielki Kopieniec na rozgrzewkę.

styczeń 2, 2024 by
Kategoria: Korona i Diadem

Są takie góry, które są odpowiednie na “odpowiednią” porę. Tak jest z tym szczytem. Wielki Kopieniec jest świetną górką na rodzinną wyprawę…bez miśków…w zimie, by w taką wspaniałą pogodę oglądać Tatry od jednego końca, do drugiego. A do tego, jeżeli jeszcze nigdy nie szło się zielonym szlakiem od Cyrhli, to dlaczego by nie!

Góry są jak magia, warto o tym wiedzieć. Na dowód tego zdjęcie na koniec dnia.

IMG_0680

Jednak początek był bardziej codzienny. Chłopcy razem wystartowali, jednak Kamil postanowił jak zwykle pobiec…a widoki na Zakopane były wspaniałe…nawet bez smogu!

IMG_0614IMG_0615

IMG_0616

No to goniliśmy chłopaków, którzy po twardym lodzie szli naprzód opierając się raczkom, cały czas. Janek nawet ogłuchł na sugestie w tym temacie Asi.

IMG_0617IMG_0621

IMG_0620

Gdy wchodziliśmy na szlak, byliśmy straszeni obecnością chodzących niedźwiadków. Asia postanowiła się pilnować w tym temacie i chłopaków też. Na szczęście było wielu turystów. Podeszliśmy na schodki i temat miśków minął, a wrócił raczków. Podejście bez nich było coraz trudniejsze, a chłopcy odmawiali kooperacji. W końcu przyszedł moment “przymusu”: albo raczki na nogach, albo upadek. Zasugerowaliśmy chłopakom jednak raczki. O dziwo udało się!

IMG_0623

IMG_0624

…Janek postraszony w tym pustym lesie miśkami, w raczkach od razu pogonił do Asi, która pomagała Kamilowi z jego sprzętem…a potem śmigali wszyscy na Polanę Kopieniec do pełnego słońca.

IMG_0626

IMG_0627

Kolejne zaskoczenie: Kamil sam chciał okulary. Janek nie zaskoczył: odmawiał jak zwykle. Jednak byliśmy już na podejściu i trochę w lesie, zatem odpuszczono.

IMG_0629

IMG_0630

IMG_0632

Kopieniec jest niesamowitą górą jeżeli chodzi o widoki. W taki dzień jak ten, widać było wszystkie góry, na jakie się wspinaliśmy. Nawet przelot śmigłowca TOPRu śledziliśmy, widząc, że leci na Zawrat.

IMG_0635

IMG_0637

Samo podejście to już była inna bajka. Kamil po bieganiu, nie miał sił. Janek nie zamierzał przyspieszać nawet dla herbaty i śniadania, a że troszeczkę wiało, to jeszcze to blokowało ich chęci.

IMG_0639

IMG_0640

Weszliśmy i warto było tutaj wejść, było wow!

IMG_0649IMG_0650

IMG_0652

IMG_0654

Siedzieliśmy i delektowaliśmy się Doliną Pańszyczycy i Przełęczą Krzyżne, w końcu niedawno tam byliśmy, a humory dopisywały. Zejście to już była kolejna, inna bajka w raczkach. Chłopcy zbiegali z ostrego szczytu w dół, jakoś tym razem nie narzekali na raczki.

IMG_0656

IMG_0663

IMG_0669

IMG_0671

Tym razem ja byłem hamulcowym. Schodki? Jakie schodki w raczkach! Po prostu idzie się!!! A tyle było o to słów, jak się podchodziło.

IMG_0672IMG_0673

IMG_0674IMG_0675

I tak by biegli, gdyby już na samym końcu nie spotkali koni. Nauczeni krowami w Słowenii, woleli z Asią spokojnie przejść boczkiem. Udało się!

IMG_0676IMG_0677

IMG_0678IMG_0679

Potem w domu jeszcze znaczyliśmy szlak na mapie, który został zdobyty i zostało nam w tych Tatrach mało do przejścia. Fajnie, że był taki dzień jak ten, by móc rozgrzać się takim rodzinnym szlakiem, który nas nawet przez chwilkę nie zamęczył. Polecam.

IMG_0682

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...