Wrona piąty, Górzno szósty, Sas siódmy, Zadzierna ósmy szczyt do Korony Sudetów Polskich
listopad 13, 2023 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Do Korony Sudetów Polskich są szczyty wymagające 5, może 10 minut i się jest. Nigdy na nich nie byliśmy, więc miały być dla nas niespodzianką. Połączyliśmy je w jedną wyprawę i było świetnie, no i dołożyliśmy 3 nowe szczyty do naszej listy (mamy już 807). Na pewno sami tam byśmy nie poszli a tak…była niespodzianka, taka jest Korona Sudetów Polskich
Pierwsza była Wrona, Wzgórza Niemczańsko-Strzelińskie najbliżej nas, gdyż w okolicach Bielawy. Podjechaliśmy na Przełęcz pod Wroną, tuż za miejscowością Myśliszów i niemalże w “kapciach” poszliśmy na rozgrzewkę na szczyt.
Cała wycieczka w tą i z powrotem trwała 10 minut. Dobra rozgrzewka. Jak widać, Janek nie zdążył nawet wyciągnąć rąk z kieszeni.
Kolejnym miało być Górzno (Wzgórze Ernesta) Obniżenie Podsudeckie. Poprzednim razem nie wyszło, bo kukurydza blokowała wejście Tym razem się udało! To ta kępa drzew z pięknym widokiem na Ślężę w tle.
Przejście trwało 8 minut, ale już w butach górskich. Kiedyś była chociaż kartka, tym razem zostało tylko charakterystyczne drzewo
Skończyły się rozgrzewki i kolejnym celem miał być Sas Pogórze Wałbrzyskie. Nie ma na mapach zaznaczonej ścieżki na szczyt, a szkoda. My mamy “starożytne mapy” i na ich bazie wiedzieliśmy jak iść.
Podjeżdża się do Strugi, do tej skałki jaka jest zaznaczona na mapie poniżej Sasa. Patrząc na mapę wydawało się, że będzie szybko i łatwo. Inaczej to wyglądało jak stanęliśmy pod nim. Piękny dębowy las skrywał wielką i stromą skałę. Był challenge!
W pełnym “rynsztunku”, uśmiechnięci byliśmy gotowi…szukać przejścia. Jak znaleźliśmy, to się zdziwiliśmy!
Ostro pod górę, bardzo. Nie pamiętam kiedy ostatnio było u nas takie podchodzenie, ale małe górki potrafią zaskoczyć bardziej niż WIELKIE GÓRY. Szybko zostaliśmy wynagrodzeni za ten wysiłek. Piękne widoki na Chełmca były tym, co napędza jesienią najbardziej.
…ale dalej było mocno do góry, trochę jak na Ślężę i okolice . Jak szliśmy granią, to nawet nas zwiewało, ale skręt na szczyt w las, dał ciszę i ciepełko. Tam było pięknie.
To było odpowiednie miejsce na śniadanie. Zejście jednak nie dawało spokoju. Jak pod tą górkę…zejść!
Szkoda, że na tak świetny szczyt nie ma szlaku. Potrafię sobie wyobrazić jego ułożenie, tak jak to zrobiono na Popielu i jeszcze z tymi pieczątkami i wiatą. Sas wyprawa na godzinę, wysiłkowa na podejściu, daje niezłą zaprawę i na jesieni to jest to miejsce, które należy odwiedzić.
Nam było mało. Postanowiliśmy pojechać na Zadzierną Brama Lubawska, która jest tylko ca.30 km od Sasa. Byliśmy na niej przy Włóczykiju.
https://www.zespoldowna.info/zadzierna-i-wielka-kopa.html
Tym razem postanowiliśmy zdobyć ją od Bukówki i zbiornika, czyli z drugiej strony od Lubawki, czerwonym szlakiem.
Od początku był to szlak Kamila. On chyba czekał by go “puścić” i jak uciekł nam, to straciliśmy go z widoku. Jednak Zadzierna to nie jest prosta górka. Idzie się ciągle pod górkę. Jak już myślisz, że wszedłeś, to okazało się, że to była Strzelista i jej skały, a Zadzierna wciąż przed Tobą!
Kamil zwolnił i już był wkurzony. Znaczy jednak było mocno pod górkę. Janek postanowił nam pomóc, czyli “ja będę Was ciągnął”, skończyło się tym, że to my mieliśmy go ciągnąć jego pod ostre podejście. Tym razem “frajerów” nie było
…a w tym czasie Kamil oczywiście odpoczywał zziajany “biegiem” pod górkę, zacną. I dobrze że mieliśmy rozgrzewkę na Sasie! Na górze zaś piękne widoki, najlepsze, szkoda że nie było tak na Sasie.
Wejść się udało, ale zejście znów miało być wyzwaniem. Janek i Kamil z uśmiechami “spadali” w dół. Dopiero informacja, ze będzie skrót trochę ich zatrzymała.
Skrót miał być łatwy. Tak pod górkę był łatwy, z górki to była skocznia. My tą skocznią schodziliśmy i patrząc na skały jakie nas otaczały, to było fajne zejście.
W końcu dotarliśmy nad zalew. Duży i w pięknym otoczeniu, najwyżej położony w Polsce.
Gdy już myśleliśmy, że spokojnie dojdziemy do auta, emocje zostały rozpalone do granic. Świetny projekt tablic z pięknymi przesłaniami, powodował że szło się od drzewa do drzewa, by przeczytać i czekaliśmy czym nas zaskoczy tym razem.
To było niesamowite, choć tak proste. Zadzierna dla mnie to hit! Choć mapy.cz nie zarejestrowały nam pierwszych 250 m przejścia, to wciąż 3 km wycieczka to świetny pomysł dla całej rodziny na cały dzień. Polecam.
Popatrzcie jak nas to wkręciło, górskie wędrowanie. Od dziś to nasze wszystkie książeczki do zdobycie i wciąż są dwa szczyty do zdobycia w Tatrach na Orlej Perci. To już 7 lat jak chodzimy z książeczkami i jak widać daje nam to wciąż satysfakcję. Może i WY spróbujecie…chociażby Koronę Gór wokół własnego domu. Warto i nic, że to będzie czwarta Korona Polski, drugi Diadem, Druga Korona Sudetów, pierwsza Korona Sudetów Polskich…po prostu warto iść do przodu.