Wszyscy jesteśmy inni. Nasze dzieci też różnią się między sobą.
maj 31, 2017 by Jarek
Kategoria: Wychowanie
Chyba przyszedł czas by to napisać jednoznacznie: KAŻDE DZIECKO Z ZESPOŁEM DOWNA MOŻE OSIĄGNĄĆ COŚ INNEGO, OD SWOICH RÓWIEŚNIKÓW Z ZESPOŁEM DOWNA, KAŻDE RÓŻNI SIĘ, TAK JAK MY ICH RODZICE SIĘ RÓŻNIĄ.
Po ostatnich wpisach zrozumiałem jedno: wszyscy oczekują czegoś wspólnie dobrego, jakiegoś dobrego sukcesu, nadziei…
Niestety nie jest to prawdziwe i nie będzie. To że dzięki namowom Miłki pokazuję jak wiele dobrego osiągają osoby z zespołem Downa i staram się odmienić perspektywę “ciążących” historycznie stygmatów to jedno. Drugie to każdy z nas jest “zaprogramowany” do innych “sukcesów’ i z humanisty nie zrobimy matematyka i vice versa. .
Popatrzmy na mojego Jaśka. Uzdolniony językowo po mamie, sportowo po ojcu. My jego rodzice daliśmy mu te preferencje, podświadomie je “szlifujemy” by mógł więcej i więcej. Z drugiej Jasiek Miłki ukierunkowany na matematykę, pisanie. To jest też preferencja “ściągnięta” z genów rodziców. Jak to Miła powiedziała: jej Jasiek nigdy nie będzie “lingwinistą” a mój matematykiem, bo my ich rodzice też tacy jesteśmy.
I tak jest z każdym dzieckiem. Naszym zadaniem jest znalezienie tych silnych stron naszych dzieci i pielęgnować to co lubią, to co im po prostu idzie łatwiej. Budowanie motywacji w tych kierunkach daje dzieciom cele, które chcą osiągnąć i stają się lepsze i lepsze.
Spodziewam się też pytania: “A co z moim, które jest w złym stanie?”
Dzisiaj odpowiem po 22 latach Kamila. Kamil lubi sporty, więc dla nas sport jest celem, tak jak to jest u Kuby. Zawsze można znaleźć coś co będzie intrygować i motywować, pytanie tylko jak my jesteśmy ograniczeni, czy potrafimy to zauważyć i odróżnić, co jest “ziarnem a co plewem” w życiu naszych dzieci?