Z mamą już nie śpimy
listopad 13, 2009 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Źródło: Polska The Times
Irmina Petrakowska-Kłos
Idziemy do łóżka, a ono już tam jest. Nasze ukochane maleństwo. I w żaden sposób nie chce się dać przekonać, że jest za duże, żeby spać z rodzicami, a nie w swoim pokoju. Jak powiedzieć dziecku, że mamusia i tatuś wolą w łóżku zostać sami. Tekst: Irmina Petrakowska-Kłos
Drodzy rodzice, przyznajcie się: czy wasze dziecko śpi w swoim łóżeczku? Jeśli tak, gratuluję, zwłaszcza tym, którzy nauczyli pociechę samodzielnego zasypiania. Ja muszę się przyznać do porażki. Zaczęło się od karmienia piersią. Dziecko zjadało troszeczkę, zasypiało i po godzinie znów było głodne. Zapakowałam je więc do małżeńskiego łoża, żebym nie musiała ciągle wstawać. Mąż chętnie uciekł na kanapę, bo jako pracujący musiał być wyspany.
Minęło pół roku, dziecko rozszerzało dietę i okazało się, że ma atopowe zapalenie skóry. Niespokojny sen, drapanie się, rozkopywanie kołdry. Znów nie było dobrego momentu na nocne rozstanie. Czytanie książeczek i przytulanie jest oczywiście wygodniejsze w łóżku niż przez drewniane szczebelki… I tak przez moje wygodnictwo spanie z mamą stało się nawykiem.
Kiedy bliscy zaczęli mnie naciskać, przeszłam wielką próbę inspirowana metodami Superniani i poradnikami. Sukces jest łatwy w telewizji, w rzeczywistości miałam dość po 40 minutach wrzasków mojego synka.
W teorii metoda opracowana przez Centrum Badań Snu Dziecka w Bostonie, a opisana w książce Annette Kast-Zahn, Hartmut Morgenroth "Każde dziecko może nauczyć się spać", wygląda następująco. Trzeba ustalić terminy zasypiania dziecka i przynajmniej pół godziny wcześniej zakończyć noszenie na rękach, karmienie. Po wieczornym rytuale, np. czytania, drapania po pleckach itp., należy dziecko położyć do jego łóżeczka, dać buziaka na dobranoc i wyjść z pokoju.
Dziecko zaczyna płakać, ale rodzic powinien odczekać 3 minuty i jeśli nadal słyszy płacz, zajrzeć do dziecka. Może z nim pozostać minutę lub dwie, przemawiać spokojnie. Jeśli dziecko wstało, ponownie je położyć. Nie należy jednak zostawać w pokoju. Nim ponownie zajrzy się do dziecka, trzeba odczekać już 5 minut. Należy tam wchodzić tylko wtedy, gdy ono płacze. Każdego kolejnego dnia okres czekania przed zaglądaniem do pokoju trzeba wydłużać – aż do 10 minut.
Wierzę, że jest to skuteczny sposób, ale nie dla mnie. Przez dwa kolejne wieczory zadania podjął się mój mąż, jako ten bardziej konsekwentny i stanowczy. W jednym pokoju płakało dziecko, w drugim ja. Do trzeciego dnia, który ponoć jest przełomowy, nie dotrwaliśmy. Oboje czuliśmy się jak oprawcy. Nie byliśmy też przekonani, że to dla dobra dziecka. Założyliśmy, że w końcu samo dojrzeje do spania w pojedynkę. Spytani o radę znajomi, którzy też spali z dzieckiem, przyznali, że rozwiązaniem okazało się młodsze rodzeństwo. Hm, ale moim zdaniem istnieje ryzyko, że w łóżku będzie jeszcze większy ścisk albo że tylko zmieni się współlokator.
Czwarte urodziny
Mój syn skończył właśnie cztery lata. Jego potrzeba przeniesienia się do własnego łóżka nie nadeszła. Znów zaczynam akcję, tym razem z jego świadomym udziałem. Planujemy zakup nowego "dorosłego" łóżka i urządzenie synowi pokoju zgodnie z jego wskazówkami. Brnę w temat: "Ale już jesteś duży i samodzielny". Trafiam jednak na silny kontrargument: "Przecież bez ciebie, mamo, będzie mi smutno".
Nie pomagają tłumaczenia, że będę tuż obok, że kiedy będzie mnie potrzebować, przyjdę i go przytulę. Zaczynam się łamać, ale motywuje mnie przyjaciółka, żartując, że wychowam faceta, który nie podejmie żadnej decyzji bez konsultacji z mamusią. Co mam zrobić? O pomoc zwróciłam się do ekspertów. Dr Dorotę Mielcarek, dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 20 w Warszawie, pytam, czy spanie rodzica z dzieckiem jest naprawdę problemem. Jest, bo zaburza bliskość między dorosłymi opiekunami dziecka, mówi Mielcarek. Nie chodzi tu jedynie o zbliżenia intymne, ale o budowanie więzi. Spanie z dzieckiem może świadczyć o tym, że między partnerami coś szwankuje.
Bogusława Borowska, pedagog i psychoterapeutka z warszawskiej poradni Dialog, dodaje bez owijania w bawełnę: – Wspólne łóżko z dzieckiem jest sygnałem wielu problemów małżeńskich. Ale też ich przyczyną, bo przecież w małżeńskim łóżku pojawił się konkurent. To, że staliśmy się mamą i tatą, nie odbiera nam prawa do bycia kobietą i mężczyzną.
Pamiętam terapię małżeńską, w której naprawę związku zaczęliśmy od samodzielnego spania rodziców. Gdy małżonkowie odkryli, że dziecko w sypialni to też powód ich kryzysu, byli zaszokowani. Zadanie odzyskania sypialni dla siebie nie było łatwe, ale ich na nowo połączyło – dodaje Borowska. – Rodzice zawsze mają jakieś wymówki. Utkwiła mi w pamięci jedna z nich, pewna mama powiedziała jasno: "Spanie z dzieckiem to świetny sposób na antykoncepcję". Powiedzmy więc sobie jasno: w przypadku bardzo małego dziecka, do czwartego miesiąca życia, ze względu na wygodę rodziców dobrze, jeśli dziecko jest w pobliżu, można je dotknąć i uspokoić, jednak lepiej, gdy od początku jest ono we wspólnym pokoju, a nie wspólnym łóżku.
Odzyskać sypialnię
Zdaniem dr Mielcarek granicą wspólnego spania powinien być drugi rok życia dziecka, wówczas jest ono już na tyle duże, że zasługuje na wyróżnienie samodzielnym spaniem. I tak powinniśmy mu to przekazać. Od czego zacząć? Jasno określić "Dziś jest ten dzień". Zapewnić dziecko, że może zostać zapalona lampka, że może zaprosić do swojego łóżeczka ulubionego pluszaka, że zostaniemy z nim do momentu, aż zaśnie. Jeśli obudzi się w nocy i przywędruje do rodziców, trzeba konsekwentnie odnosić je do łóżeczka i czekać do zaśnięcia.
Mielcarek stwierdza, że rodzice powinni stosować system podobny do świateł drogowych, czerwone oznacza to, co zakazane, zielone – dozwolone, a pomarańczowe sytuację przejściową. Np. kiedy dziecko jest chore, można zgodzić się na spanie z nim. Należy mu jednak wytłumaczyć, że to tylko na czas niedyspozycji. Kiedy wyzdrowieje, należy zakomunikować mu: "Cieszę się, że znów jesteś zdrów, dziś możesz już spać sam".
Czasami pomocne są jakieś drobne ustępstwa, np. wyznaczenie soboty jako dnia, kiedy dziecko może pobaraszkować z rodzicami w łóżku. Rodzic powinien pozwolić dziecku na stopniowe oddalenie się od niego. Jest mu to niezbędne do budowania tożsamości. Zdarza się, że jest to problem nie tyle dziecka, ile matki, której trudno zaakceptować, że ma do czynienia z odrębną jednostką.
Nie należy się poddawać po pierwszej porażce, lecz analizować, gdzie popełniło się błąd. Może dziecku potrzeba więcej argumentów, np. że mama się nie wysypia. Wychowywanie to szkoła charakteru. Ujawniają się nasze słabości. W moim przypadku uległość, brak konsekwencji i zniechęcanie się. – Nie ma mowy o porażce – mówi Borowska. – Bo ona odbije się źle na dziecku. Rodziców powinien motywować rozsądek. I dlatego na: "Przecież bez ciebie, mamo, będzie mi smutno", trzeba powiedzieć: "Tak, będzie ci smutno, jednak tak trzeba postąpić". Nie negujmy uczuć. Przyznajmy: "Mnie też będzie smutno. Co mogę zrobić, aby nie było ci smutno?".
Rozmawiałam z 6-latkiem, który nie chciał spać z rodzicami, ale bał się o tym powiedzieć. Koledzy w przedszkolu śmiali się z niego, że śpi z mamusią. Ale on czuł się odpowiedzialny za mamę i tatę.