Zespół Downa się leczy. Wnioski z nowych zaleceń dla dzieci i dorosłych z zespołem Downa cz.1
maj 4, 2022 by Jarek
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa
Wszystko jest miarą definicji i jej percepcji przez nas rodziców w pierwszej kolejności. Tak jak my to odbieramy, tak odbierają lekarze, rehabilitanci, osoby wspierające, w tym rodzina. Wszyscy później przekazują, nasz odbiór, naszą definicję, kolejnym ludziom. Jeżeli my uważamy, że zespołu Downa się nie leczy, to wszyscy oni będą tak to nazywać i przekazywać…a w autyzmie leczy się wszystko, a w białaczce leczy się wszystko i nikt nie ma problemu z tym, że za tymi problemami stoją geny, ale i dodatkowe czynniki.
Wciąż o tym myślę, jak bardzo dużo złego zrobiło to, że tyle lat dyskutowaliśmy nad tym, że zespół Downa się nie leczy, bo uważaliśmy przecież że to problem genetyczny. To jest miejsce początku, tytułem potrojenia materiału genetycznego, krytycznego dla wystąpienia tego problemu. Skupiliśmy się na tym, lekarze się skupili na tym i powstała ściana: GENETYKI SIĘ NIE LECZY.
Tak może było jeszcze 10 lat temu, dzisiaj tak nie jest. Można leczyć “genetykę” gdyż ona jest podstawą i początkiem problemu. Jednak kluczowe są problemy jej towarzyszące: OBJAWY. One są też efektem genetyki.
Znów autyzm. Przez lata uważano, że autyzm jest tajemniczym, epigenetycznym problemem. Dzięki temu można było wrzucać wszystkich nim dotkniętych do jednego “worka diagnostycznego.” Jednak rodzice próbowali leczyć swoje dzieci i to za każdą cenę.
Zapomniano o jednym: autyzm został zdefiniowany jako typ schizofrenii na początku ubiegłego wieku. Ba jednoznacznie stwierdzono, że ma powiązania rodzinne, więc dzisiaj powiedzielibyśmy, że jest warunkowany genetycznie.
Zapominając o tym, leczono każdy OBJAW, jak tylko się dało. Dzisiaj wiemy, że prawie 106 genów jest odpowiedzialnych za autyzm jako zbiór zachowań i braku komunikacji towarzyszących problemom poszczepiennym, jelitowym powiązanych z trwałą dysbiozą i stanem zapalnym, ale nie tylko dziecka, ale też rodziców! Autyzm jest “genetyczny”.
Popatrzcie na zespół Downa i autyzm, jak to jest podobne, ale inne. W ZD dzięki temu, że dowiedzieliśmy się o genach i bardzo często występującej pełnej trisomii 21 chromosomu stanęliśmy przed ścianą, która nie pozwala nam LECZYĆ ZESPOŁU DOWNA NASZYCH DZIECI. W autyzmie, nikt nie zdawał sobie sprawy z uwarunkowań genetycznych autyzmu, zatem leczono do “bólu” by tylko uratować, poprawić choć o jeden procent możliwości dziecka. Nikt nie myślał o genetyce, bo skąd.
Dzięki temu w autyzmie zrobiono więcej. Leczymy genetykę w zespole Retta, w zespole Angelmana, w schizofrenii czy w chorobie dwubiegunowej. Leczymy objawy autyzmu w postaci “zawalonych” jelit, zatrutego organizmu, czy też obniżając ogólny stan zapalny całego organizmu w różny sposób od leków, bakterii po dietę…byle by coś było, byleby coś dało.
Różnica jest olbrzymia. Dzięki temu, że postanowiono opublikować nowe zalecenia pediatryczne oraz dla protokołów leczniczych dla osób dorosłych, z zespołem Downa, pomyślałem, że od tego musimy zacząć. Musimy myśleć o tym wszystkim tak, że coś zawsze się da z tym zrobić, a nie że jest to “ściana”, za którą nie przebrniemy.