“Zjadłam” czyli Jasiowe czasowniki
Nie było mnie kilka dni i Jaś znów się zmienił. Oczywiście to było wspaniałe uczucie słyszeć : “TATO!!!” z samego rana, ale gorzej było z tym: “Czytać!”.
Ale do rzeczy. Jasia poranne czytanie zawsze przypominało małą zgadywankę: Ja się pytałem co to, a on odpowiadał rzeczy które widzi. Dziś musieliśmy przejść przez tą zgadywankę, ale Jaś mnie tym razem zaskoczył.
Wybraliśmy książeczkę o zwierzętach i gospodarstwie rolnym. łatwo na niej trenować angielski i dźwięki gospodarstwa. Zacząłem od chłopców, którzy stali obok piłki w kolorze czerwonym. Moje pierwsze pytanie: “Jaś co to jest?” Oczekiwałem, że dziecko błyśnie i powie red ball, czyli czerwona piłka, a tu: GRAJĄ. Zaskoczony z lekka zadałem drugie pytanie wskazując na traktor: Jaś co to? Jaś z uśmiechem “Jadą”. Zaskoczony niezwykle wskazałem na dzieci siedzące pod drzewem i jedzących kanapki: “Jasiu kot to?” Jaś z uśmiechem powalił ojca na kolana mowiąc: “Zjadłam”