Związki niepełnosprawnych – czy to realne?

listopad 29, 2009 by
Kategoria: Po prostu życie

Nie umiem nic więcej powiedzieć jak to, że mało, za mało mamy takich głosów.

image

Związki niepełnosprawnych – czy to realne?

Autor: MICHAŁ Kościecha (zredagowany przez: kambuzela, Analityk)

2009-10-10 07:23:48

Kolejną ważną sprawą w życiu osób niepełnosprawnych są związki. Osobiście znam kilka par, które są niepełnosprawne i są małżeństwem. Zadanie to trudnie, ale do zrealizowania możliwe.

Gdzie jesteś kochanie?

Na portalu internetowym www.ipon.pl można znaleźć ogłoszenia samotnych niepełnosprawnych. Z każdego zakątka naszego kraju. Są tam osoby z różnymi chorobami i szukające różnego rodzaju znajomości. Jedni zdecydowani są na poważną znajomość, inni szukają przyjaźni. Ważne jest to, że podejmują próbę. Los bywa bardzo przekorny. Wbrew pozorom udaje się poznać miłość przez Internet. Niepełnosprawni też to udowadniają.

Czy się uda?

Recepty na szczęśliwy i udany związek nie ma. Wiele osób niepełnosprawnych zadaje sobie pytanie Uda się? Czego się boją? Po pierwsze odpowiedzialność za siebie i partnera. Często dostrzega się też presję ze strony otoczenia. Rodzina często odradza bycie razem. Z doświadczenia wiem, że presja i naciski rodziny zabijają związek. Wrogiem są też często kilometry. Para, którą dzielą kilometry, często rezygnuje. Często kłody pod nogi kładzie po prostu życie. Brak mieszkania, pieniędzy i zwykła rutyna życia. Trzeba jednak walczyć i nie poddawać się.

Kot zagłaskany na śmierć

Zdanie to nie jest czymś, co sobie wymyśliłem. Nie jest to bajka. Dlaczego tak myślę? Często rodziny osób niepełnosprawnych na siłę robią z nich istoty niezdolne do życia i funkcjonowania. Przekonanie, że nie dasz rady, bo jesteś niepełnosprawny, jest równie chore jak to, że Afryka i jej mieszkańcy są gorsi niż my biali. Niepełnosprawny w opinii wielu rodzin nie ma prawa iść na piwo, na imprezę, o seksie już nie mówię. Ma do tego pełne prawo. Ma prawo się rozwijać i robić, na co ma ochotę. Siedzenie pod pantoflem rodziny jest czymś chorym. Jestem za pomocą i edukacją, a nie za niewolnictwem we własnych czterech ścianach. Parasol ochronny, który stosują rodziny osób niepełnosprawnych (w większości niestety), to chora metoda. Jestem niepełnosprawny, ale mam ręce, nogi i mózg. Ja niepełnosprawny nie boję się życia. Nie boję się tego, że skopie mnie po kościach. Walczę i działam. Nie jest łatwo, ale nie wszystko da nam państwo. Takie motto powinno przyświecać nam, niepełnosprawnym. O niektóre rzeczy walczymy sami. Wygramy, to będzie nasz sukces, gdy się nie uda, walczymy do końca. W momencie, gdy nie zaczniemy próbować, nie będziemy się starać i nie zechcemy powalczyć – przegramy. Rodzina kiedyś odejdzie, przyjaciele mają swoje życie. Czas leci, a samotność odciska swoje piętno. Niepełnosprawny musi być jak bokser. Musi być twardy, nieustępliwy i zacięty. Wierzyć, że wygra. Nawet jak przegra, musi umieć się podnieść. Niepełnosprawność nie powinna eliminować nas z życia społecznego. Życie to nie tylko pieniądze i praca. Znaczenia mają też uczucia. Wygrali ci, co mają swoją połowę. Życie nie jest bajką i jak róża ma kolce, ale nie ma łatwo. Wszak o swoje trzeba się bić. Nie chowaj głowy w piasek i pokaż, że masz coś, co powszechnie każdy wie. Powodzenia

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...